Po dwudziestu latach niepodległości Ukrainy mamy już dość ciągłych poszukiwań złotego wektoru, za pomocą którego osiągnęlibyśmy szczęśliwe i bogate państwo. Władze są wpatrzone raz we Wschód, raz w Zachód, w końcu pragną poruszać się w obu kierunkach równolegle. Jednak dla zwykłych obywateli od dawna jasne jest, że należy wzorować się na tych, którzy żyją lepiej. Nie bierzmy za wzór takich metropolii, jak Warszawa, Praga czy Budapeszt. Spójrzmy na życie zwykłych Polaków z polskiej prowincji. Proszę mi wierzyć, otrzymamy odpowiedź, dokąd iść.
15 lipca 2011