Trzysta sześćdziesiąt lat temu pola pod Beresteczkiem zostały obficie zroszone ludzką krwią. „Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą” - tak opisywał te czasy nieśmiertelny Sienkiewicz. 28 czerwca 1651 roku rozpoczęła się jedna z największych bitew XVII-wiecznej Europy, która była przełomowym etapem walk w czasie wojen kozackich.
Potocznie uważa się, że wojnę polsko-kozacką zapoczątkował Bohdan Chmielnicki, szlachcic, syn podstarościego czehryńskiego, pisarz wojska zaporoskiego. Zlekceważony przez polskiego króla odmową uregulowania prywatnego zatargu z Danielem Czaplińskim poczuł się urażony na własnej ambicji i wznęcił bunt wiosną 1648 r. Powstanie Chmielnickiego, który został obrany hetmanem zaporoskim, wstrząsnęło podstawami Rzeczypospolitej. Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że powodem buntu kozackiego głównie był czynnik społeczno-ekonomiczny. Dla Rzeczypospolitej brak dowództwa wojskiem koronnym, zawirowania polityczne wywołane śmiercią Władysława IV spowodowały utratę kontroli nad większością obszarów Ukrainy. Wojska kozacko-tatarskie podchodziły aż pod Lwów i Zamość.
Dotkliwe klęski poniosło wojsko polskie pod Żółtymi Wodami, Korsuniem i Piławcami. Natarcie kozacko-tatarskie zostało dopiero zatrzymane przez heroiczny obronę Zbaraża. Pod Beresteczkiem, stojący na czele połączonych sił litewsko-polskich nowo obrany król Jan Kazimierz, zagrodził drogę Kozacczyźnie idącej na podbój Rzeczypospolitej.
Zwycięstwo odniesione na polach beresteckich było olbrzymie, lecz nie potrafiło zatrzeć skutków poprzednich klęsk i nie miało decydującego wpływu na dalsze dzieje. Krwawe zmagania trwały nadal. Wielu ludu zginęło w tych zmaganiach a Ukraina jeszcze przez wiele lat pustoszona była przysłowiowym ogniem i mieczem. „Opustoszała Rzeczpospolita - pisał Sienkiewicz- opustoszała Ukraina. Wilcy wyli na zgliszczach dawnych miast i kwitnące niegdyś kraje były jakby wielki grobowiec (...)”.
W tej wielkiej wojnie nie było zwycięzcy - przegrali wszyscy. Przegrała Rzeczpospolita, przegrali Kozacy i ambitny Chmielnicki. 18 stycznia 1654 roku w Perejesławiu hetman zaporoski Bohdan Chmielnicki i Rada Kozacka, podpisują ugodę z Carską Rosją. Chmielnicki w imieniu Kozacczyzny zaprzysiągł carowi w cerkwi wierne poddaństwo i otrzymał dekret na atamana, jako dowód carskiej łaski.
Car Rosji z dynastii Romanowych Aleksy I Michajłowicz w dniu 27 marca 1654 roku wydaje przywilej dla wojska zaporoskiego, w którym nie ma żadnej mowy o samostanowieniu i samodzielności. Zaporoże zostaje włączone pod administrację rosyjską.
Sprawa kozacka była w zasadzie rozstrzygnięta. Lud wracał do pańszczyzny, Kozacy zajmowali stanowiska wyrzniętej szlachty. Ich prawa i wolności były zależne od łaski despotycznego carskiego rządu. Rzeczpospolita traciła Ukrainę. Ten piękny i bogaty przed wojną kraj dostawał się pod długowieczne moskiewskie panowanie.
Kozacczyzna straciła to, co Kozacy najbardziej kochali - Wolność.
Walenty WAKOLUK
P.S. W latach 1910-1914 staraniem władz rosyjskich powstał pod Beresteczkiem obiekt zwany potocznie „Kozackie Mogiły”. Całość tego memorialnego kompleksu tworzą cerkwie św. Michała i św. Grzegorza i dzwonnica a także były klasztorny budynek, w którym obecnie znajduje się muzeum. Idea powstania tego kompleksu daleka była od zasad chrześcijańskiej posługi i moralności. Jego głównym zadaniem było utrwalenie w społeczeństwie ukraińskim antypolskich nastrojów, wzmocnienie jednostronnej prorosyjskiej wizji stosunków polsko-ukraińskich i wpajanie pokoleniom Ukraińców przekonania o dobrodziejstwach sojuszu z Moskwą. Carskim władzom, a później i sowieckim, nie i przyszło do głowy postawić w Baturynie chociaż by drewniany krzyż pomordowanym przez wojsko rosyjskie Ukraińcom.
Niepodległe europejskie państwa takie jak Ukraina i Polska, które mają wiele wieków wspólnej historii, mają obecnie możliwość zmiany formatu beresteczkowskiej martyrologii i zamknięcia tego smutnego dla obu narodów rozdziału Historii. Nadszedł już najwyższy czas, żeby pod Beresteczkiem - na poziomie - prezydentów obu naszych Państw podać sobie ręce i odmówić wspólnie Modlitwę za Poległych. Powinniśmy wspominać to pole walki jako przykład ludowego porzekadła - „Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”.