W pierwszych dniach listopada – w Zaduszki - odwiedzamy cmentarze z grobami zmarłych z rodziny, przyjaciół i znajomych. W tym okresie na znak naszej pamięci o tych którzy odeszli zapalamy na grobach znicze oraz składamy tam kwiaty i wieńce. Wypisujemy też na kartkach imiona zmarłych, prosząc, by cały Kościół modlił się razem z nami w ich intencji.Jak każdego roku w listopadzie kierujemy nasze myśli ku miejscom spoczynku naszych rodaków na Wołyniu. Jednym z takich szczególnych miejsc jest Przebraże.
Wieś Przebraże - dawna polska kolonia, założona w 1864 roku - istniała na Wołyniu, w powiecie łuckim do czasów II Wojny Światowej. Miejscowość ta zasłynęła w historii jako największy ośrodek samoobrony polskiej, w okresie tzw. rzezi wołyńskiej. Funkcję tę zaczęła pełnić od wczesnej wiosny 1943 roku kiedy to oddziały UPA prowadziły działania zbrojne przeciwko polskiej ludności Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitej eliminacji z tych terenów.
Polska ludność cywilna zmuszona była do opuszczenia domów i szukania schronienia w większych miejscowościach. Jednym z takich miejsc stało się właśnie Przebraże - wielki obóz dla uchodźców, gdzie w szczytowym momencie ukrywało się ponad 20 000 ludzi - mężczyzn, kobiet i dzieci z okolicznych wsi i kolonii (min. z Ołyki, Marianówki czy Kołków). Uciekinierzy wiedzieli, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. Banderowcy byli zdeterminowani aby zniszczyć ten punkt oporu, ponieważ jego obrońcy byli narodowości polskiej. Osaczonym nie pozostało więc nic innego tylko walczyć o przeżycie. W bardzo krótkim czasie udało się w Przebrażu zorganizować uzbrojoną i liczną polską samoobronę. Powstała min. rusznikarnia, gdzie naprawiano uszkodzoną, często zdobyczną broń i produkowano pistolety maszynowe Sten. Linię obszaru obrony, który prócz Przebraża obejmował siedem wiosek (kolonii) obwiedziono okopami wzmocnionymi gniazdami karabinów maszynowych i zasiekami z drutu kolczastego. Południową, nie ufortyfikowaną stronę, ubezpieczały umocnione punkty oporu w pobliskich miejscowościach oraz bagna.
Pierwszy szturm i “walka o zboże”
Nieunikniony atak bojowników OUN-UPA na okolicę Przebraża nastąpił 5 lipca 1943. Po pierwszym zaskoczeniu obrońcy zdołali się zmobilizować i odeprzeć szturm ponosząc jednak dotkliwe straty. Równocześnie z rąk napastników poległo także kilkuset bezbronnych, polskich mieszkańców miejscowości leżących w pobliżu. W kolejnych dniach kilkakrotnie banderowskie oddziały ponawiały uderzenia, paląc jednocześnie okoliczne wioski. 12 lipca 1943 r. dowódca samoobrony Henryk Cybulski na czele swojego oddziału przeprowadził udany atak uprzedzający na szkołę kadr UPA w pobliskiej wsi Trościaniec, zakończony zniszczeniem szkoły i rozproszeniem oddziałów przeciwnika. Manewr ten pozwolił obrońcom zyskać trochę czasu ponieważ opóźnił następne natarcia banderowców.
Uciekinierzy pozostający w Przebrażu postanowili zebrać zboże ze wszystkich okolicznych pól, aby móc wyżywić tak wielką rzeszę uchodźców w nadchodzących miesiącach. W lipcu i sierpniu zespoły żniwiarzy codziennie prowadziły prace w polu. Grupy te musiały być osłaniane przez zbrojne patrole ponieważ często dochodziło do potyczek z upowcami. Do największego takiego ataku doszło 31 lipca. Został on jednak odparty przez posiłki z polskiej samoobrony.
Ostateczny atak
UPA szykowała się jednak do ostatecznej próby zniszczenia bazy polskiej samoobrony w Przebrażu. 31 sierpnia 1943 roku wzmocnione siły ukraińskie (w bitwie wzięło udział min. zgrupowanie lwowskie), wsparte ogniem ciężkiej artylerii, rozpoczęły zmasowany szturm na osadę Przebraże. Obrońcy poprosili o pomoc liczący 107 ludzi oddział partyzancki AK "Łuna" podporucznika "Drzazgi" i samoobronę Rafałówki. Jednocześnie przez Błota Warchańskie w kierunku na Hermanówkę przekradła się wydzielona, doborowa grupa obrońców Przebraża złożona z 120 ludzi, wzmocniona 30 osobowym oddziałem zwiadu konnego Przebraża w celu nawiązania kontaktu z oddziałem partyzantki radzieckiej. Atakujący banderowcy zostali zaskoczeni kontrakcją i wobec natarcia od tyłu ponieśli ciężkie straty. W efekcie resztki wojsk UPA porzuciły oblężenie i wycofały się w popłochu. Tym samym tysiące mieszkańców wielkiego obozu dla uchodźców – jakim było wówczas Przebraże – ocalało od nieuchronnej śmierci. Jak się okazało był to ostatni znaczący atak UPA, która już więcej nie odważyła się napaść największego polskiego bastionu na Wołyniu. Baza Przebraże przeszła do legendy jako nieliczny skrawek ziemi wołyńskiej, na którym w tamten okrutny czas zdołano odeprzeć falę bratobójczej, antypolskiej agresji.
Pamięć i przestroga
Polacy doczekali w swoim bastionie samoobrony aż do końca stycznia 1944 roku. Wówczas to wkroczenie Armii Czerwonej diametralnie zmieniło sytuację na Wołyniu. Niestety rodowitym mieszkańcom Przebraża jak i ocalonym uchodźcom nie było dane długo cieszyć się względnym pokojem. W roku 1945 zmuszeni zostali do wyjazdu na teren Polski w ramach tzw. wymiany ludności. Komunistyczne władze dokonały zmiany nazwy miejscowości na Hajowe. Obecnie mieszka tam wyłącznie ludność ukraińska, repatriowana z polskiej strony Bugu. O dramacie wojennych miesięcy przypominają dziś jedynie mogiły „obrońców Przebraża”, na cmentarzu odnowionym staraniem polskich władz w roku 2001. Groby zabitych tylko za to, że byli Polakami wołają o pamięć i są przestrogą przed nawrotem zbrodniczych ideologii ślepego nacjonalizmu.
Walenty WAKOLUK