Myliłby się ten, kto twierdziłby, że białe kruki nie istnieją, że na całym świecie nie ma szczęśliwca, kto takowego, na własne oczy, by widział.
Tym bardziej nie do wiary wydaje się fakt, że owego białego kruka można sobie kupić. I owszem. Może nie będzie to zbyt łatwe i zapewne niecodzienne działanie, jednakże, jeśli tylko nie mamy węża w kieszeni, biały kruk stanie się naszą własnością. Jak to możliwe? Wystarczy wykazać się wielką cierpliwością, determinacją oraz wiedzą tajemną na temat wyjątkowych a unikatowych książek i biały kruk stanie na półce naszej domowej biblioteki.
Biały kruk bowiem to nic innego, jak niebywale rzadki i wielce pożądany przez kolekcjonerów egzemplarz książki. Kupienie takiego woluminu wymaga od nabywcy, oprócz wymienionych cech, także pokaźnych zasobów finansowych, wobec tego nie stanie się jego właścicielem ten, kto ma węża w kieszeni, czyli jest skąpym, niechętnie rozstającym się z pieniędzmi człowiekiem. Dla takiej osoby wydanie jakiejkolwiek sumy pieniędzy wiąże się wręcz z bólem fizycznym i mentalnym.
Jeśli gad znajdzie sobie wygodne a przytulne mieszkanie, na nieszczęście, w naszej kieszeni, nigdy nie wydamy na siebie tyle, aby wyglądać jak milion dolarów, czyli rewelacyjnie, cudownie i wspaniale. Jednakże w dążeniu do wyglądu jak milion dolarów możemy czasem przesadzić i pomylić go z wyglądem dzidzi-piernik, która jest synonimem kobiety już mocno dojrzałej, a strojącej się jak nastolatka, tak trochę w cudze piórka, oznaczające zawsze niesmaczne udawanie kogoś zupełnie innego.
I takich cudzych piórek oraz węża w kieszeni nie życzę ani sobie, ani nikomu innemu.
Gabriela WOŹNIAK-KOWALIK,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG
CZYTAJ TAKŻE: