Do 27 września w Łucku można obejrzeć wystawę poświęconą prawie niezbadanej historii masowych mordów Romów na terenie Wołynia.
Wystawa «Zlekceważone ludobójstwo» działa od 13 września w Wołyńskim Muzeum Krajoznawczym. Składa się z 20 tablic prezentujących dokumenty archiwalne oraz rodzinne zdjęcia opowiadające osobiste historie tych, którzy mieli szczęście przeżyć ludobójstwo, w szczególności w rejonach koszyrskim, ratnieńskim, kowelskim, łokackim i horochowskim.
Wystawa jest wynikiem projektu badawczego «Zlekceważone ludobójstwo. Losy Romów na terenie okupowanej Ukrainy podczas II wojny światowej» mającego na celu zapoznanie szerokiej ukraińskiej publiczności z faktami nazistowskiego ludobójstwa dokonanego na Romach. Organizatorami są niemiecki związek «Inicjatywa edukacyjna na rzecz pokoju» i Ukraińskie Centrum Historii Holokaustu we współpracy z Wołyńską Obwodową Organizacją Ukraińskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Historii i Kultury.
Przedstawicielka Ukraińskiego Centrum Historii Holokaustu, Iraida Majdaneć, przypomniała, że na terytorium Ukrainy projekt był realizowany w trzech etapach. Podczas pierwszego – wiosną 2018 r. – naukowcy badali trudną sytuację Romów podczas II wojny światowej na Ukrainie. Podróżowali do różnych regionów kraju, w których spisywali relacje świadków wydarzeń, w tym pamiętających masowe egzekucje. Łącznie opracowali ponad 50 świadectw.
W sierpniu i wrześniu 2018 r. historycy, dziennikarze i społecznicy z Niemiec, Polski, Serbii, Węgier i Ukrainy odwiedzili miejsca ludobójstwa i spotkali się z ocalałymi Romami oraz ich rodzinami.
«W drugim etapie nie tylko badali wspomnienia naocznych romskich świadków lub tych, którzy pamiętają wydarzenia z opowieści bliskich, świadków narodowości ukraińskiej, ale także próbowali spojrzeć na problem Romów z różnych stron, dlatego przeprowadzili wywiady z weteranami UPA i uczestnikami ruchów partyzanckich działających na terenie Wołynia. Problem rozpatrywano z wielu punktów widzenia. Tak w ciągu edukacyjnej podróży młodzi ludzie z Serbii, Węgier, Niemiec, Polski i Ukrainy przemieszczali się po całym kraju, odwiedzili wieś Pryłucke rejonu kiwereckiego, Kowel, wieś Wydertę rejonu koszyrskiego, gdzie oddali hołd Romom zamordowanym w latach wojny na Wołyniu w masowych egzekucjach» – opowiedziała Iraida Majdaneć.
W trzecim etapie badacze pracowali nad mobilną wystawą, która po raz pierwszy została zaprezentowana w Łucku. Następnie będzie pokazywana w Muzeum II Wojny Światowej w Kijowie. Podczas projektu stworzono również serię filmów, które można obejrzeć w Internecie, a także zorganizowano seminarium metodyczne dla nauczycieli historii.
Jak zaznaczył badacz Mychajło Tiahłyj z Ukraińskiego Centrum Historii Holokaustu, wystawa «Zlekceważone ludobójstwo» nie jest końcowym rezultatem projektu, ponieważ trwają poszukiwania świadków i źródeł do badania masowych egzekucji Romów na Ukrainie.
«Jednak materiał, który już został zgromadzony, nie może po prostu leżeć w archiwum lub repozytorium; musi zostać przedstawiony, udostępniony» – powiedział Mychajło Tiahłyj. «Dlaczego «Zlekceważone ludobójstwo»? Przez długi czas szukaliśmy nazwy, która naszym zdaniem należycie odzwierciedli to, w jaki sposób teraz pamiętamy o tych wydarzeniach historycznych i czy w ogóle je pamiętamy. Naukowcy twierdzą, że pamięć może być przechowywana na różne sposoby. Jest to ukazane także na jednej z tablic wystawy. Na przykład, jeśli jestem potomkiem romskiej lub żydowskiej rodziny, która była prześladowana, to oczywiście o tym nie zapomnę i przekażę to moim dzieciom i wnukom, przekażę tę wiedzę poprzez wszystkie kanały pamięci rodzinnej. To jednak za mało, aby dowiedziało się o tym otaczające mnie społeczeństwo, gdyż pamięć rodzinna może zniknąć w ciągu dwóch lub trzech pokoleń. Nie zniknie tylko wtedy, gdy przemieści się z płaszczyzny pamięci rodzinnej do pamięci, która jest rejestrowana w narzędziach społecznych – książkach, filmach, wystawach muzealnych itp.» – zauważył.
Mychajło Tiahłyj podkreślił, że teraźniejszość i przyszłość każdego kraju mogą być bezpieczne tylko wtedy, gdy jedna część społeczeństwa nie jest obojętna na to, co się dzieje z inną: «Tylko wtedy będziemy w stanie zbudować takie społeczeństwo, które ochroni nas przed powtórzeniem przeszłych tragedii».
Z kolei dyrektorka Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego Oksana Ważatko zauważyła, że przez cały okres pracy w instytucji nie może sobie przypomnieć wydarzenia, które w całości byłoby poświęcone ludobójstwu Romów na Wołyniu: «Każdego roku zapraszamy gości, przygotowujemy różne wystawy, wydarzenia, opowiadamy historie o Holocauście Żydów, który pochłonął 6 milionów istnień ludzkich, o Wielkim Głodzie, który odebrał życie 4 milionom ludzi, ale ludobójstwo Romów rzeczywiście pozostawało lekceważone».
Iraida Majdaneć podkreśliła, że zebranie tylu zeznań świadków oraz osób, które pamiętają opowieści swoich krewnych o masowych mordach, było możliwe dzięki wsparciu organizacji Wołyńskich Romów «Terne Roma». Jej przewodnicząca Tetiana Łohwyniuk powiedziała, że ma dwojakie doznania, ponieważ odczuwa zarówno smutek, jak i radość z realizacji projektu i przygotowania wystawy. «Możemy teraz przekazać, pokazać, jaki los spotkał Romów… Znajomość historii, pamięć o niej jest obowiązkiem każdego z nas... Nadal odczuwamy konsekwencje tych lat, ponieważ gdyby wówczas wójtowie, zwykli obywatele nie popierali polityki nazizmu, być może teraz negatywne stereotypy o Romach nie byłyby tak powszechne w naszym społeczeństwie».
Wystawę «Zlekceważone ludobójstwo» można obejrzeć w dniach roboczych w Wołyńskim Muzeum Krajoznawczym od 9.00 do 18.00.
Tekst i zdjęcia: Olga SZERSZEŃ