Są na tym świecie ludzie, których wiedza, pasje, zainteresowania oraz działalność u jednych budzą niekłamany podziw i zachwyt, u innych natomiast wyzwalają znaczący gest kreślenia kółek na czole.
Niejednokrotnie taka nietuzinkowa, a często niebezpieczna działalność podyktowana jest tylko i aż chęcią zmierzenia się z samym sobą, ze swoimi lękami, pasją stawiania trudnych wyzwań i bycia pierwszym tam, gdzie inni ponieśli sromotną klęskę.
Zapewne kosztem ogromu wyrzeczeń, tytanicznej pracy i odwagi alpiniści zdobywają koronę ośmiotysięczników, sportowcy z dumą pokazują światu złote krążki medali wiszące na ich szyjach, natomiast Akshinthala Seshu Babu z Indii świat poznał jako rekordzistę w niemruganiu, który to w tej fascynującej czynności wytrzymał 30 godzin i 12 minut.
Wszyscy ci ludzie cieszyli się zainteresowaniem mediów, zdobywając w ten sposób uznanie tudzież mniejsze lub większe rzesze fanów. Sympatycy z zapartym tchem śledzą w mediach społecznościowych każdy ruch swego faworyta, wiedzą, gdzie jedzie na wakacje, jak był ubrany na plaży i basenie oraz jak mają na imię jego dzieci.
Myślę sobie, że te liczne grupy instagramowe niewielką mają wiedzę na temat upodobań np. kulinarnych korespondentów wojennych. Ludzi w kamizelkach z napisem «Press», jakże często będących celem snajperów za to, że dają świadectwo okrucieństwom wojny i brutalności kremlowskich agresorów.
Ja także nie wiem, jakie mają imiona, ani gdzie jeżdżą na wakacje dziesiątki wolontariuszy, tych, którzy z narażeniem własnego życia przemierzają w tej chwili setki kilometrów, aby udręczonej przez rosyjskiego najeźdźcę Ukrainie wieźć środki opatrunkowe, jedenie dla ludzi i zwierząt, latarki, baterie i świeczki. Nie mam bladego pojęcia, jakiej słuchają muzyki i jaki ostatnio kupili sobie modny ciuch.
Guzik mnie to naprawdę obchodzi, czego słuchają i jak żyją, ale chylę nisko przed nimi głowę w szacunku i uznaniu za to, co robią nie bacząc na konsekwencje. To dzielni, cisi i bezimienni bohaterowie wykonujący samodzielnie narzuconą sobie misję nie dla poklasku ani spodziewanych korzyści, a tylko dla dobra drugiego człowieka. Czapki z głów przed nimi, drodzy państwo.
Czapki z głów powiemy wówczas, gdy chcemy wyrazić wobec kogoś wielki szacunek i podziw.
Kreślenie kółek na czole to sygnalizowanie dezaprobaty i głupoty związanej z zachowaniem lub słowami innych ludzi.
Tytaniczna praca to praca bardzo ciężka, ponad siły.
Śledzić coś z zapartym tchem, czyli bardzo uważnie, wnikliwie.
Guzik nas coś obchodzi, a więc innymi słowy nic nas dany temat nie zajmuje, jest nam kompletnie obcy.
Chylić przed kimś głowę, czyli wyrażać wobec niego szacunek i aprobatę.
Gabriela Woźniak-Kowalik,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG