5 lat temu odszedł od nas wielki człowiek, który dał nam muzykę i poezję – Marek Grechuta. Od pierwszego swojego występu zasygnalizował nam, że mamy do czynienia z nową literą polskiego alfabetu muzycznego, pod którą zawsze znajdziemy delikatną przestrzeń muzyczną i poezję, czułość i wyrafinowane słowo. Przez wiele lat zmieniał nas i dodawał czegoś, czego tak bardzo brakuje w coraz szybszym i zawrotnym tempie życia – dawał nam czas na myślenie.
Co wspólnego mają Kraków, Chełm, Hrubieszów i Łuck? Odpowiedź jest krótka: połączył je Grechuta. Amatorsko śpiewająca młodzież z Hrubieszowa i Chełma, a także dojrzali już muzycy Angela Gabor Trio z Sanoka, 17 grudnia w Łuckim Domu Kultury przybliżyli nam artystyczną atmosferę krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Każdy w swój sposób i zgodnie ze swoją konstytucją twórczą. Przed występem muzycy, jak również i organizatorzy imprezy, pytani „Dlaczego Grechuta?” na swój sposób tłumaczyli swój wybór artystyczny.
– On jest nie tylko Polakiem, naszym rodzimym kompozytorem, artystą, wokalistą, ale również pochodzi z naszych stron – wiele lat spędził w Zamościu. Jest z nami związany korzeniami. Jego muzyka opiera się na interpretacji i na przekazie tekstów. Dociera ona głównie do ludzi, którzy potrzebują jakiegoś głębszego odbioru sztuki. Dlatego też ta muzyka ciągle jest żywa. Mimo,iż Marek Grechuta już od kilku lat nie żyje, to jego piosenki są wciąż słuchane i wciąż na nowo odkrywane przez kolejne pokolenia – nie tylko przez ludzi mu współczesnych, ale i przez dzieci i nawet wnuki tych ludzi – powiedział Krzysztof Gumiela, zajmujący się opracowaniami muzycznymi w Zespole Pieśni i Tańca Ziemi Hrubieszowskiej.
Młode artystki Ola Szeląg, Magda Charkiewicz, Dominika Chwycińska powiedziały, że w ich domach często słucha się piosenek Marka Grechuty i to przechodzi z pokolenia na pokolenie. Ich zdaniem, w obecnych czasach, nie zwraca się szczególnej uwagi na przesłanie tekstu, tylko raczej na to, żeby był prosty. Natomiast teksty Grechuty niosą jakąś wartość ze sobą i właśnie to im się podoba w tej muzyce.
– Twórczość Grechuty jest bardzo znamienna. Przypada ona na okres, kiedy ja wchodziłem w życie dorosłe, a więc jego utwory bawiły nas i wzbudzały dużo refleksji – tłumaczy wiceprezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska Oddział w Chełmie Czesław Szabała. – To nie jest łatwa muzyka, ale z ogromnym sensem, zadumą, zastanowieniem nad wszystkim, co nas otaczało w tamtych czasach. Jego rozwaga i umiarkowanie w tym wszystkim, a jednocześnie umiejętność nagromadzenia ładunku emocjonalnego w jego utworach dawało nam inny ogląd, wzbudzało refleksje, sentyment, tęsknotę, pobudzało do myślenia i działania. Grechuta potrafił przemycić wiele wartości w swojej twórczości i to było w tym najcenniejsze.
Konsul Konsulatu Generalnego RP w Łucku Krzysztof Sawicki, jeden z organizatorów koncertu, zaznaczył: – Kiedy studiowałem na KUL-u, bardzo często przyjeżdżał do nas zespół założony przez Marka Grechutę i Jana Pawluśkiewicza- Anawa. Grali w tych salach uniwersyteckich, w których uczyło się o fenomenologii, o literaturze, i to było bardzo fajne. Grechuta to jeden z tych ludzi, który pomógł mi po prostu zbudować w sobie całą metodologię postrzegania świata.
Według Grażyny Temporowicz – kierownika artystycznego, choreografa Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Hrubieszowskiej – piosenki Grechuty nie umykają, tylko na długo zapadają w pamięć i czasami są takie momenty w życiu, gdzie chętnie się ich słucha.
– Grechuty słucha się w różnym wieku i dzisiejsza młodzież, to najlepszy dowód na to. Te piosenki nie mijają. To nie są przeboje jednego sezonu, one zostają z pokolenia na pokolenie, mówi Grażyna Temporowicz. – Artysta poprzez swoją twórczość pozostaje w pamięci na zawsze. A przez taką twórczość, jaką prezentował Marek Grechuta, jego śmierć w sensie artystycznym nie jest możliwa.
Walenty WAKOLUK