W Rożyszczu chcą odbudować starą niemiecką kirchę i stworzyć nowoczesne centrum wielokulturowe. Chociaż to dopiero inicjatywa, jednak została już wsparta przez lokalne władze, naukowców, przedstawicieli niemieckich, polskich, żydowskich i czeskich stowarzyszeń Wołynia, fundacje charytatywne oraz przedsiębiorców.
24 sierpnia w Rożyszczu przeprowadzono konsultacje w celu realizacji projektu «My Old home». Obrady przy okrągłym stole otworzył autor idei i inicjator spotkania Wadym Duluk. Oznajmił zebranym, iż do zajęcia się tą sprawą przyczyniły się nieznane fakty z historii małej ojczyzny. «Na razie mamy jeszcze kirchę, ale nie mamy pieniędzy na jej odbudowę, a za dziesięć lat możemy mieć pieniądze, ale już nie będzie czego odnawiać» – wyjaśniał znaczenie pomysłu Wadym Duluk.
Przewodniczący rady rejonowej Andrij Muzyka uważa, że nie można uczyć się historii powszechnej nie wiedząc, co dzieje się wokół nas. Nadszedł czas, aby odkryć co ukrywały władze sowieckie.
Następnie swój punkt widzenia przedstawili naukowcy. Profesor Wschodnioeuropejskiego Uniwersytetu Narodowego im. Łesi Ukrainki Walentyna Nadolska zwróciła uwagę zebranych na to, że w okresie przedwojennym na terenie Rożyszcza zgodnie mieszkali przedstawiciele różnych narodowości, w tym 10% Ukraińców. Tworzyli oni kulturę materialną miasta, rozwijali je. Działały tu szkoły, fabryki, sklepy, stowarzyszenia polityczne i społeczne, współistniały różne religie. Dlatego idea wielokulturowego centrum w Rożyszczu to, według naukowca, idea o wymiarze europejskim. «Musimy pielęgnować w sobie kulturę pamięci» – powiedziała pani Nadolska.
Naukowiec Mychajło Kostiuk, który zajmuje się historią niemieckich kolonistów na Wołyniu, zauważył, że wcześniej nie spotykał urzędników, którzy chcieliby pielęgnować pamięć historyczną o mniejszościach narodowych. Dlatego według niego, projekt «My old home» jest ważną inicjatywą. Mychajło Kostiuk nie ma wątpliwości, że właśnie w Rożyszczu, a nie w centrum obwodowym, powinno być takie wielokulturowe centrum. Miasto znajduje się w pobliżu drogi międzynarodowej. I to właśnie tutaj, na Wowniance (dzielnicy, gdzie znajduje się kircha), w przedwojennym okresie była unikalna przemysłowa niemiecka kolonia. W przyszłości, zdaniem Mychajła Kostiuka, wielokulturowe centrum może stać się argumentem dla inwestorów zagranicznych.
Przedstawiciel Towarzystwa Czechów «Matice Wołyńska» Switlana Szulha uważa, że Rożyszcze robi ogromny krok do przodu w porównaniu z innymi regionami obwodu. Mimo, że Czechów mieszkało tu nie tak wielu, jak Niemców, Polaków i Żydów, to właśnie oni nauczyli mieszkańców Wołynia nawozić pola obornikiem, z czego na początku miejscowi kpili. Wszystko to trzeba ratować od zapomnienia i skupić się na tym, co jednoczy. Switlana Szulha mówiła, że koncepcja centrum wielokulturowego musi przyciągać kreatywne pomysły młodych ludzi. Zaplanowane są: wystawy muzealne, biblioteki, grupy poszukiwawcze, grupy dla uporządkowania cmentarzy, miejsca na konferencje i koncerty muzyki klasycznej. Towarzystwo Czechów Wołynia jest gotowe do uruchomienia w Rożyszczu kursu języka czeskiego.
Prezes Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej na Wołyniu Walenty Wakoluk zapewnił, że za pośrednictwem gazety «Monitor Wołyński» poinformuje osoby pochodzące z Wołynia, którzy teraz mieszkają za Bugiem, o inicjatywie powstania centrum wielokulturowego. Jego zdaniem, obywatele Ukrainy udowodnili na Majdanie, że dla osiągnięcia celu mogą zjednoczyć się bez względu na rasę, narodowość czy religię.
– Wspomagać projekt nie tylko ideami, ale również finansowo gotowi są także Żydzi, których w Rożyszczu do 1921 roku mieszkało 80% – powiedział przewodniczący wspólnoty żydowskiej na Wołyniu Serhij Szwardowski.
– Rożyszcze razem z Łuckiem może stać się światowym centrum odzyskiwania pamięci historycznej mniejszości narodowych i ich zjednoczenia – mówił kierownik funduszu «Pamięć bez granic», przewodniczący Horochowskiej Państwowej Administracji Rejonowej Serhij Godłewski. – Musimy tylko zrobić dwie rzeczy: rozpocząć projekt i wytrwale dążyć do celu.
Przedstawiciele Fundacji «Jednoczenie» Wołodymyr Szewczuk i Oleksandr Miszczuk już przekazali Niemcom na Wołyniu list od inicjatywnej grupy projektu «My old home». Ale najwięcej chyba zainwestował miejscowy biznesmen Serhij Fokin, który kupił część terytorium dawnej fabryki «Dynamo», co znajdowała się w budynku kirchy.
– Poprzednicy używali go dla produkcji. Ja natychmiast odrzuciłem taką możliwość. Oddać na cele przemysłowe kultowy budynek to bluźnierstwo – mówi Serhij Fokin.
Uczestnicy okrągłego stołu określili priorytetowe zadania do realizacji projektu. Między innymi założenie strony internetowej. Konieczne jest, aby zainteresowanie projektem stało się źródłem pozyskiwania funduszy na jego realizację – sugerują teoretykom przedsiębiorcy. Według architektów i projektantów tylko na odbudowę pomieszczeń kirchy potrzebne są ponad 2 mln. hrywien. Rezultatem spotkania było złożenie podpisów członków grupy inicjatywnej pod oświadczeniem o gotowości pomagania przy tworzeniu w Rożyszczu wielokulturowego centrum «My old home».
Oksana PETRUK