Muzeum Ikony Wołyńskiej wystawiło 80 obrazów wykonanych przez ukraińskich i polskich artystów podczas Międzynarodowych Plenerów Ikonopisania i Sztuki Sakralnej w latach 2011–2019 w Centrum Integracyjnym «Zamłynie». Wśród artefaktów – zarówno tradycyjne ikony, jak i obrazy sakralne.
Ostatni plener ikonopisania i sztuki sakralnej w malowniczym Zamłyniu niedaleko Lubomla miał miejsce trzy lata temu. Najpierw projekt przerwała pandemia, teraz – pełnoskalowa wojna na terenie Ukrainy.
Jak powiedział Wołodymyr Marczuk, prezes Wołyńskiej Organizacji Narodowego Związku Artystów Plastyków Ukrainy (WONZAPU), pomysł organizowania plenerów w Centrum Integracyjnym «Zamłynie» należy do Krzysztofa Sawickiego, byłego konsula z Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Łucku.
Projekt realizują WONZAPU, Diecezja Łucka Kościoła Rzymskokatolickiego oraz Łucki Egzarchat Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Wszystkie dotychczasowe plenery odbywały się pod patronatem KG RP w Łucku.
W plenerach uczestniczyli ukraińscy i polscy malarze, wykładowcy i studenci Lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz Uniwersytetu Warszawskiego. W ciągu dziewięciu lat realizacji projektu powstało około 500 obrazów. Po każdym plenerze tworzono katalog. Prace prezentowano również na ponad 70 wystawach w różnych miastach Ukrainy i Polski.
Obecnie w Muzeum Ikony Wołyńskiej wystawiono zaledwie 80 prac. Wołodymyr Marczuk przyznał, że prace nie były specjalnie dobierane: «Zabraliśmy ostatnie pięć pudeł i przywieźliśmy do muzeum. Niektóre obrazy wiszą obecnie w Zamłyniu, większość zaś jest przechowywana w konsulacie».
Deski do wszystkich ikon napisanych w Zamłyniu wykonał mistrz artystycznej obróbki drewna z Łucka Mychajło Sztyk. Na początku pełnoskalowej wojny wstąpił jako ochotnik w szeregi Sił Zbrojnych Ukrainy, a w pierwszych dniach lipca lipca zginął w Charkowie. Na wystawie w muzeum prezentowano obraz jego córki Wiktorii Sztyk.
Wołodymyr Marczuk przekazał do zbiorów Muzeum Ikony Wołyńskiej drewniany krzyż wyrzeźbiony przez wołyńskiego artystę śp. Mykołę Pawluka, a także wyraził nadzieję, że wkrótce w placówce powstanie dział ikony nowoczesnej.
Otwierając wystawę, dyrektor Muzeum Ikony Wołyńskiej Tetiana Jelisiejewa zwróciła się do zgromadzonych: «Nikt nie mógł nawet pomyśleć, że będziemy ukrywali Ikonę Matki Bożej Chełmskiej, która przetrwała już dwie wojny, a teraz musimy ją chronić przed trzecią. Nikt nie mógł nawet pomyśleć, że będziemy zdejmowali obrazy sakralne i ukrywali je do lepszych czasów – do zwycięstwa. Teraz gromadzimy się w salach muzeum, w których puste ściany wypełniły efekty plenerów w Zamłyniu».
Korzystając z okazji, pani dyrektor podziękowała wszystkim Polakom za potężne wsparcie Ukrainy: «To nie tylko wsparcie polityczne czy wojskowe, ale także wsparcie na poziomie międzyludzkim. Polacy pomagają ukraińskim uchodźcom, otwierają dla nich swoje domy, otwierają na nas, Ukraińców, swoje serca. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Polsce i Polakom za to ogromne wsparcie».
Wiceprzewodniczący Wołyńskiej Rady Obwodowej Hryhorij Pustowit zwrócił uwagę, że obrazy prezentowane w Muzeum Ikony Wołyńskiej są wynikiem twórczych poszukiwań polskiej i ukraińskiej młodzieży, zwłaszcza poszukiwań Boga. Z kolei inspektor Wołyńskiej Prawosławnej Akademii Teologicznej Andrij Hajdaj jest przekonany, iż prace te są emanacją wewnętrznego świata każdego uczestnika pleneru, którego powołaniem jest chwalenie Pana.
Bardzo emocjonalne było przemówienie księdza Romana Beheja z Egzarchatu Łuckiego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Wyraził nadzieję, że wkrótce artyści zaczną pracować nad obrazami poświęconymi zwycięstwu Ukrainy.
«Wojna wchłania wszystko, co jest najgorsze na tym świecie. To nie tylko rakiety, bomby, niszczenie świątyń, muzeów, placówek oświatowych, ale też niszczenie rodzin, śmierć, sieroctwo, kalectwa, rzeczy, o których nie można rozmawiać bez bólu i łez. Widzimy tę wojnę tak, jak przedstawiają ją media. Jako duchowny chciałbym zauważyć, że ta wojna jest dwutorowa – toczy się zarówno w niebie, jak i na ziemi. Widzimy wojnę ziemską. Ten, kto zwraca się do Stwórcy, rozumie także, jak zacięta jest wojna, która toczy się między dobrem a złem» – powiedział ksiądz Roman.
Przypomniał, jak na lekcjach historii i literatury Niemców walczących w czasie II wojny światowej nazywano nieludźmi, faszystami. Porównał ich okrucieństwa z tymi, które obecnie popełniają rosjanie. «Dzisiaj broń jest wymierzona we mnie, w moje dzieci, w moich bliskich, w nas wszystkich. Chcą nas zniszczyć nie dlatego, że brakuje im ziemi. Nie potrzebują ziemi. Potrzebują tego, co jest wartościowe w oczach Boga. Chcą zniszczyć nas jako ludzi, jako stworzenia, do których przyczynił się sam Stwórca. Wierzę, że Bóg jest wszechmogący, że włożona praca płynie z serc i dusz. Dlatego obrona dusz ludzkich, wiary, ludu, narodu przyniesie owoce».
Obrazy powstałe podczas Międzynarodowych Plenerów Ikonopisania i Sztuki Sakralnej w Zamłyniu można zobaczyć w godzinach pracy Muzeum Ikony Wołyńskiej codziennie, z wyjątkiem środy i soboty.
Tekst i zdjęcia: Olga Szerszeń