Robienie tzw. wody z mózgu jest dość powszechnym zjawiskiem, do zaistnienia którego wystarczą podatni na wszelkie nawet najbardziej głupie sugestie przedstawiciele rodzaju ludzkiego. Ponieważ takowych na świecie jest jak mrówek, toteż manipulowanie opinią szarych mas przychodzi zazwyczaj zwolennikom tego typu rozwiązań bez trudu.
Mała bieda, jeśli owa manipulacja dotyczy spraw funta kłaków niewartych. Gorzej, jeśli związana jest rzeczami fundamentalnymi, z pogranicza etyki i moralności, faktami historycznymi lub po prostu kontaktami międzyludzkimi.
Trudne i niespokojne czasy zawsze sprzyjają takim działaniom. Wówczas jak grzyby po deszczu wyrastają sądy i opinie o całych narodach, wydarzeniach i ludzkich wyborach. Najczęstszym doradcą jawi się wówczas niczym nieskrępowana głupota, całkowity brak empatii oraz wiedzy na dany temat.
Komentując zbrodnie popełniane na niewinnych ludziach, jakże często postronni obserwatorzy odwołują się do dawno doznanych nierozliczonych krzywd i niesprawiedliwości nie widząc i nie czując, że oto mieszają różne porządki rzeczy.
Jedną jest pamięć historyczna i potrzeba zadośćuczynienia, a drugą współczucie i pomoc ofiarom wojny, której jesteśmy świadkami. Jedno nie wyklucza drugiego i jedno z drugim równolegle współistnieje. Straszną rzeczą jest bezmyślna i bezrefleksyjna wiara w prymitywną i toporną propagandę, zwłaszcza gdy powiązana jest z nienawiścią i nawoływaniem do zbrodni.
Bezduszne i beznamiętne słowa przepojone pogardą wobec drugiego człowieka padają na podatny grunt wiernopoddańczych, zastraszonych i pozbawionych umiejętności własnego myślenia umysłów istot ludzkich. «Mistrzem» takiego manipulowania jest niejaki sołowiow, naczelna tuba propagandowa putina.
Na antenie prokremlowskiej telewizji wypowiedział niedawno takie oto słowa: «Nasze siły właśnie pokazały, że ostrzeliwujecie (Ukraińcy) elektrownię atomową 155-milimetrową artylerią i innymi NATO-wskimi rzeczami. (…) Jeśli wybuchnie (elektrownia), mamy kombinezony ochronne i nie zaprzestaniemy działań wojennych».
I jeszcze jeden przerażający przykład człowieka, który zaprzedał duszę diabłu. Były niezależny dziennikarz, a w tej chwili jeden z największych wojennych podżegaczy – anton krasowski, inteligentnie zauważył: «Tak, w Ukrainie są dzieci, ale to nie są nasze dzieci».
Cóż można na takie dictum odpowiedzieć? Chyba tyle, że robienie komuś wody z mózgu zdecydowanie źle wpływa na możliwości umysłowe kremlowskich propagandzistów, pokazując jednocześnie skalę ich całkowitego upadku moralnego. Często zadajemy sobie także pytanie, jak to jest możliwe, że w rosji są tacy, którzy wierzą w tego rodzaju brednie. Ręce opadają.
Robienie komuś wody z mózgu oznacza celowe wprowadzanie go w błąd, manipulowanie nim.
Jest czegoś jak mrówek, czyli bardzo dużo, ogromna ilość.
Coś nie jest warte funta kłaków, a więc jest bezwartościowe, do niczego się nie nadaje.
Coś się pojawia jak grzyby po deszczu, czyli szybko i w dużej liczbie.
Ręce opadają, taki zwrot oznacza kompletną bezsilność i rezygnację.
Gabriela Woźniak-Kowalik,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG