Święta mijają jak z bicza strzelił. Ani się człowiek obejrzy, a tu już Nowy Rok za pasem. Na całym świecie ludzie szykują się na powitanie kolejnych dwunastu miesięcy z mniejszą lub większą pompą.
Salony fryzjerskie pękają w szwach od naporu klientek i klientów chcących ten szczególny wieczór spędzić w wykwintnej nie tylko toalecie, ale także wymyślnej fryzurze na głowie. Kreacje za ciężkie pieniądze wiszą w szafach i czekają na swoją wielką chwilę. Świeżo kupione, niezwykle eleganckie i kosztowne buty na pewno dadzą w kość niejednej tancerce.
Ale cóż to znaczy, kiedy śpiewamy: «Nie tańczyć w taką noc to grzech...». Wielkie bale, na które bez żadnego opamiętania wydawane są krocie, kameralne przyjęcia, czy wreszcie skromne kolacje w niewielkim gronie bliskich mają uświetnić, a może oswoić, nadejście tak naprawdę wielkiej niewiadomej.
Uroczyście, często ze wzruszeniem a zawsze z nadzieją, pod każdą szerokością geograficzną, składają sobie ludzie życzenia wszelkiej pomyślności, zdrowia i spełnienia marzeń. Tańcząc i pijąc szampana zaklinają rzeczywistość, ten czas przyszły, albowiem przeszły już przeminął, teraźniejszy jest wiadomy, a nieznany jest tylko następny dzień.
Pokazy sztucznych ogni i wszelkiej maści fajerwerki z hukiem i błyskiem witają Nowy Rok. Ma być lepszy od poprzedniego, ma być królewski, jak te strzelające w niebo feerią barw petardy. A cóż na te wszystkie ludzkie zabiegi powie Czas? Ano kompletnie nic. Płynie sobie niczym niezmącony, nie zważając na to, że człowiek podzielił go na jakieś sekundy, minuty, godziny i lata. Cóż mogą go obchodzić dziwaczne kalendarze, daty, przepowiednie i horoskopy na przyszłość.
Ten czas, stary i nowy, po prostu jest i towarzyszy nam w codziennej wędrówce. Na Nowy Rok dedykuję więc wszystkim fragment utworu Zbigniewa Preisnera «Kolęda dla nieobecnych»:
«(...) Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są, dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to, by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie.
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole (...)».
Jak z bicza strzelił, czyli bardzo szybko.
Coś za pasem, a więc blisko, niedługo, w nieodległej przyszłości.
Coś pęka w szwach, czyli jest całkowicie zapełnione, nie ma już ani jednego miejsca.
Ciężkie pieniądze – to po prostu duże kwoty.
Dać w kość, czyli zmęczyć kogoś bardzo, dokuczyć czymś, sprawić ból.
Gabriela Woźniak-Kowalik,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG