Szlakiem Wołyńskich Krzyży wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem.
***
Dzisiejszy fotoreportaż poświęcam Żydowi z Osowej o imieniu Srul, biednemu handlarzowi, który swoim skrzypiącym ze starości wozem przemierzał wszystkie te biedne, a piękne dróżki.
Z opowieści Taty, oczyma wyobraźni widzę tego siwego konia, który uwiązany koło wozu pilnował, aby nikt się do niego nie zbliżył. Dzieci chcące zajrzeć pod płachtę odstraszał zębami. Potem przyszli sowieci, zabrali Srulowi konia do kołchozu, ale on nadal przychodził z płachtą na plecach. Za Niemców już tylko ukradkiem przychodził kupić jedzenie, a potem przychodził prosić co łaska, bo nic nie miał na wymianę. Nigdy nie odszedł z pustymi rękami, zawsze mówił, że odda jak się wojna skończy. Wszystkich Żydów z Osowy popędzili w kierunku Wilczego, Koźla i dalej, na śmierć. Srul nie przyszedł więcej. Brakowało Go, był taki bliski, a tak chciał żyć.
Kolonia przestała istnieć w Krwawą Noc z 16 na 17 lipca 1943 r.
Tekst i zdjęcia: Janusz HOROSZKIEWICZ
P. S.: Zainteresowani mogą uzyskać więcej informacji pod adresem mailowym: janusz-huta-stepanska@wp.pl
Tu było Romaszkowo w gminie Stydyń Wielki. Mój tata Szczepan myje narzędzie po postawieniu krzyża. Ta droga przedwojenna, prowadzi na wprost z Huty Stepańskiej do Osowy, tak jak biegła przed wojną. Po polach i lasach dużo dróg zmieniło swój bieg z powodu głębokich rowów wykopanych w czasie melioracji, a jeszcze więcej przestało w ogóle istnieć
Krzyż przedwojenny był całkowicie zarośnięty, nie mogliśmy Go odnaleźć, mimo że jest kilka metrów od drogi. To jest już widok po wycięciu zarośli
Następnym razem, kiedy byłem w Romaszkowym, doraźnie wzmocniłem krzyż metalowymi wstawkami
Kiedy kopaliśmy dół pod nowy krzyż, okazało się że kopiemy w miejscu, w którym już wcześniej stał. Kiedy drewno zgniło, ktoś Go postawił obok, a w ziemi została część zgnita
Podnosimy nowy krzyż
Tablica na krzyżu
Ojciec Mikołaj Wołodymirowicz Hałuha z Huty Stepańskiej uroczyście poświęca krzyż, przy pięknym śpiewie dwuosobowego chóru cerkiewnego
CZYTAJ TAKŻE: