Próbują naprawić świat
Artykuły

Zbliża się szczególny dla Polaków czas – uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. W tych dwóch pierwszych listopadowych dniach wszyscy udają się na groby bliskich, by je uporządkować i pomodlić się przy nich. Porozmawialiśmy z Polakami sprzątającymi cmentarze, których obecnie prawie nikt nie odwiedza.

O swoim doświadczeniu opowiedział Jacek Bury, zastępca wojewódzkiego komendanta Ochotniczych Hufców Pracy (OHP) w Lublinie, który angażuje się w porządkowanie polskich cmentarzy w Ukrainie od 2008 r. Tak to wspomina: «Pomysłodawcą naszych działań był nasz dobry kolega Leon Popek, który sam jest potomkiem Wołynian, ocalonych z Ostrówek. Był samotnym wilkiem, szukał grupy ludzi, bo jeździł do Ostrówek sam z Anatolem Sulikiem. Miał kolegę ze studiów, też z tytułem doktora nauk humanistycznych, Piotra Gawryszczaka, który wtedy był wojewódzkim komendantem OHP. Przyszedł do niego i powiedział: «Pracujecie z młodzieżą trudną, może pomoglibyście?» A on mu odpowiedział: «Jest taki wychowawca w hufcu, który próbuje naprawić świat, może z nim pogadam?» Piotr zwrócił się wówczas do mnie, i tak zaczęła się moja przygoda z Wołyniem».

Wyjazd OHP na Wołyń ze zniczami. Cmentarz w Tajkurach. 2011 r.

Na początku jeździła na Ukrainę tylko młodzież OHP. Aktualnie w ramach tej długoletniej akcji współpracuje wielu ludzi i organizacji, czyli środowisko 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, Towarzystwo Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej, Fundacja Niepodległości, Stowarzyszenie Trzy Kropki, inne organizacje z Lublina. Ważną rolę swoistego zwornika w tym przypadku odgrywa Lubelska Wojewódzka Komenda OHP. Doszli też Ukraińcy, studenci i pracownicy z Wołyńskiego Uniwersytetu Narodowego im. Łesi Ukrainki, Serhij Godlewski, Julia Wasejko jako liderzy opinii we własnych środowiskach.

«Na początku zaczęliśmy od cmentarzy legionowych, wojskowych – ale nimi opiekują się harcerze i państwo. Największym problemem są jednak cmentarze parafialne, które zostały po tych wioskach zmiecionych z powierzchni ziemi. Takie, jak Ostrówki, Jankowce itd. Tu hulał tylko wiatr» – wspomina Jacek Bury.

Sprawa zaczęła się rozrastać, wyjazdy do Ukrainy wyszły poza Wołyń, sięgnęły Podola, do nich dołączyły się podróże na Białoruś i Litwę. Jednym z osiągnięć tej inicjatywy było zorganizowanie wspólnie z Leonem Popkiem ekshumacji szczątków ofiar zbrodni 1943 r. w nieistniejącej już wsi Ostrówki.

«My, Polacy, pamiętamy rok 1943 i przypominamy naszym kolegom Ukraińcom, że to jest sprawa do załatwienia, że praktycznie nic nie zostało powiedziane. Na Ukrainie nie ma skąd się dowiedzieć, co się odbyło w 1943 r., jest bardzo mały dostęp do źródeł. Nasza wiedza i narracje kompletnie się rozchodzą. Jako przykład podam wizytę w księgarni w Lublinie i w Łucku. W Łucku znajdziemy biografie Bandery, Szuchewicza, Konowalca – właśnie taką wiedzę dostaje przeciętny mieszkaniec dużego miasta, stolicy Wołynia. A jeżeli się wejdzie do księgarni w Lublinie – to mamy pamiętniki i wspomnienia ocalałych z Rzezi, opracowania syntetyczne, analizy… To pokazuje, że jesteśmy jakby po przeciwstawnych biegunach. Nie jest to dobre, bo gdzieś musimy się spotkać» – ubolewa rozmówca.

I kontynuuje: «Z czasem uznaliśmy, mówię o dużej grupie ludzi, którzy współpracują w tym projekcie, że dobrze byłoby, gdybyśmy wyciągnęli do siebie ręce, ale w prawdzie. I żebyśmy zaczęli porządkować cmentarze prawosławne w Polsce, a Ukraińcy żeby pomagali nam na Ukrainie. W Polsce też Ukraińców potraktowano w sposób nieludzki – Akcja Wisła, przesiedlenia. Jasne, że nie można tego porównywać z ludobójstwem, bo jednak lepiej wyjechać, a nie zostać zabitym, ale dla Łemków, Rusinów, Bojków i innych to była tragedia».

Hufce OHP wspólnie z wolontariuszami z innych organizacji są chyba największą grupą, która jeździ na Wołyń, bo czasami jest tam nawet ponad 100 osób jednocześnie.

Nieraz, jak wspomina rozmówca, gdy przyjeżdżali na jakiś wołyński cmentarz po raz pierwszy, trzeba było przedzierać się jak przez dżunglę: «Później to wyglądało trochę lepiej. Ale tak naprawdę mnie kompletnie nie interesuje, ile wytniemy drzewek. Najważniejsze – przyjechać tam, zaznaczyć naszą obecność, spotkać się z Ukraińcami, pokazać im, że tu jest polski cmentarz. Bo wielokrotnie na tych nekropoliach były śmieci, ale odkąd zaczęliśmy się pojawiać, odkąd poszliśmy do przewodniczącego rady wiejskiej, porozmawialiśmy, tam już nigdy więcej śmieci nie było. Co więcej – pomagali nam miejscowi mieszkańcy. I to jest najważniejsze!».

Pytany, dlaczego tym się zajmuje, Jacek Bury odpowiedział: «Sprzątamy cmentarze, bo w końcu cmentarz jest wizytówką żywych. Jego stan świadczy o nas, o pokoleniach, które przyszły dzisiaj i przyjdą po nas. Uważam też, że w naszych projektach najważniejszym elementem jest młodzież. Marzę, żeby za 15–20 lat ci, którzy jeżdżą tu i mają aktualnie 15, 20, 30 lat, kontynuowali ten projekt. Bo tylko sztafeta pokoleń przekaże ten płomień pamięci, żeby Polacy pamiętali, że tu kiedyś była Polska – bez przesuwania granic, po prostu w hołdzie tym naszym przodkom, którzy tu kiedyś mieszkali przez kilkaset lat, od Unii Lubelskiej i nawet wcześniej. Tym kilkunastu pokoleniom należy się szacunek».

Pani Danuta Kraśnicka, nauczycielka matematyki w Szkole Podstawowej nr 90 we Wrocławiu, przyjeżdża na Ukrainę od lat, uczestnicząc w akcji społecznej «Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia». W jej ramach wolontariusze, głównie młodzież, inwentaryzują, porządkują i remontują zaniedbane polskie cmentarze na terenach Ukrainy. Ta akcja została zainicjowana w 2010 r. przez Beatę Pawłowicz, Dolnośląską Kurator Oświaty i Grażynę Orłowską-Sondej, dziennikarkę Telewizji Polskiej. Pani Grażyna jest prezesem Fundacji «Studio Wschód», która aktualnie opiekuje się około 150 nekropoliami w Ukrainie. M.in. regularnie sprząta polskie groby na Tarnopolszczyźnie, a dzięki akcji, prowadzonej przez «Studio Wschód», w Rokitnie na Wołyniu został zbudowany cmentarz legionistów.

Uczestniki akcji społecznej «Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia» na cmentarzu w Zbarażu. 2017 r.

Jak powiedziała Danuta Kraśnicka, nie udało się jej wziąć udziału w pierwszej akcji, chociaż bardzo chciała. W następnym roku podczas wakacji zbierała pieniądze na kolejną edycję, a w 2013 r. jako nauczycielka Gimnazjum nr 26 we Wrocławiu pojechała z grupą swoich uczniów do Ukrainy. Porządkowali wówczas cmentarz w Kamionce Buskiej na Lwowszczyźnie. W 2014 r. był cmentarz w Zbarażu. Mimo niepokoju spowodowanego wybuchem w tym roku wojny rosyjsko-ukraińskiej, udało się przekonać rodziców, że można pojechać do Ukrainy. «Z nami wybrał się jeden z rodziców uczniów, moja koleżanka z mężem. Połączyliśmy się z grupą wolontariuszy z Bolesławca. Nawiązaliśmy wówczas naprawdę przyjacielskie stosunki z mieszkańcami Zbaraża. Od tego czasu każdego roku tam przyjeżdżamy. Stale pomagają nam sprzątać miejscowi mieszkańcy razem z merem miasta Romanem Polikrowskim oraz członkowie Polskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego «Zbaraż» – dzieli się spostrzeżeniami Danuta Kraśnicka.

Akcja była kontynuowana nawet podczas pandemii. W 2020 r. uczestnicy akcji «Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia» posprzątali polskie nekropolie w Zbarażu, Skałacie, Koziatynie, Żytomierzu, Buczaczu, Złotym Potoku. W lipcu 2021 r. wolontariusze z Wrocławia wspólnie z członkami Polonijnego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego w Tarnopolu uporządkowali cmentarze w Zbarażu i Berezowicy Małej.

«Jako harcerka jestem wychowana w duchu pamięci i polskiej tradycji. Uważam, że trzeba pamiętać o tych, którzy tam mieszkali. Dopóki pamiętamy o nich, dalej żyją, są razem z nami. Tam są nasze korzenie – prawie co drugi mieszkaniec Dolnego Śląska ma powiązania z tą ziemią» – uważa pani Danuta.

Mówi: «Uczniowie, którzy jeździli ze mną na Ukrainę, mają kresowe korzenie. Akurat ja nie mam, ale ma mąż – mój teść urodził się pod Tarnopolem. Moja córka też zaangażowała się w tę akcję. Nie znaleźliśmy grobów przodków mojego męża, bo ta miejscowość jest już częścią Tarnopola. Ale w Zbarażu znaleźliśmy grób, gdzie są pochowane osoby o nazwisku Kraśnicki. Pamiętamy o tym pochówku, porządkujemy go – być może, to jacyś nasi przodkowie».

Jak opowiedziała rozmówczyni, aktualnie uczniowie nie mogą pojechać do Ukrainy, więc zbierają i przekazują pomoc. W szkole, w której uczy pani Danuta, jest dużo dzieci przesiedleńców z Ukrainy, a ona osobiście wspierała kilka mieszkanek Zbaraża i Tarnopola. Obecnie wróciły już do domu.

«Uważam sprzątanie zaniedbanych cmentarzy za piękną akcję, która nie tylko kształtuje polskie dzieci, ale rozpoczyna współpracę z miejscowymi mieszkańcami i też ich kształtuje. Wiem, że w tym roku mieszkańcy Zbaraża razem z merem i miejscowym polskim towarzystwem wspólnie porządkowali cmentarz. Bardzo się z tego cieszymy. Kiedy skończy się wojna, od razu pojedziemy do Ukrainy – mamy tam dużo przyjaciół. Jesteśmy bliskimi sobie narodami, musimy dbać o przyjaźń, wspierać się nawzajem» – mówi Danuta Kraśnicka.

Stowarzyszenie «Wołyński Rajd Motocyklowy» (WRM) już od siedmiu lat systematycznie przyjeżdża do Ukrainy. Najpierw raz w roku, a od pięciu lat członkowie WRM sprzątają polskie cmentarze w Ukrainie nawet trzy razy do roku. Pierwszy raz – na wiosnę, przed Wielkanocą, drugi – w lipcu, kiedy się obchodzi Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa, ostatni – przed Dniem Wszystkich Świętych, 1 listopada. Ta ostatnia akcja jest cykliczna, ma nazwę «Wołyńskie światełko pamięci».

Członkowie WRM-u w Granowie na Podolu. 2020 r.

Henryk Kozak, prezes WRM-u, mówi że chyba tylko około 10 % członków stowarzyszenia ma kresowe korzenie. «Zdecydowana większość uczestników tych wyjazdów nie ma żadnych powiązań rodzinnych z Kresami. Po prostu wiemy, że jest to nasz obowiązek. Rozumiemy porządkowanie polskich cmentarzy w Ukrainie jako naszą powinność» – zaznacza rozmówca.

Stowarzyszenie od kilku lat prowadzi też akcję «Odnaleziona mogiła», w jej ramach m.in. poszukuje na prośby indywidualne grobów przodków Polaków w ukraińskich miejscowościach, publikuje też zdjęcia odnalezionych mogił na swoim profilu facebookowym. «Zgłaszają się z zagranicy, choćby z Anglii, Kanady, czyli ludzie są zainteresowani naszą działalnością nie tylko w Polsce. Staramy się im pomóc. To jest budujące dla nas, widzimy sens tej naszej pracy» – mówi Henryk Kozak.

«Wiadomo, że w ciągu 4–5 dni nie uda się dokładnie posprzątać dużego cmentarza, ale chcemy po prostu zapalić znicze, zasygnalizować, że ktoś przyjechał, ktoś pamięta. Wtedy i miejscowa ludność podchodzi do tych cmentarzy inaczej. Mogę jako przykład podać wypadek, który miał miejsce kilka lat temu w okolicach Młynowa koło Równego. Na miejscowym polsko-czeskim cmentarzu było wysypisko śmieci. Kiedy zaczęliśmy pracować, to pojawili się przewodniczący rady wiejskiej i miejscowi mieszkańcy. Powiedzieli, że więcej śmieci tu nie będzie. To – jeden z licznych – bardzo fajny odzew od miejscowej ludności» – dodaje prezes Wołyńskiego Rajdu Motocyklowego.

W tym roku «Wołyńskie światełko pamięci» pojechało nie na Wołyń, tylko na Podole. W tych dniach WRM porządkuje cmentarze w okolicach Buczacza, m.in. w Dobropolu – członków Stowarzyszenia poprosił o to człowiek, którego pradziadkowie tam spoczywają. Tym razem motocykliści nie tylko posprzątają cmentarze, ale również wspomogą ukraińskie dzieci. WRM zebrał pomoc, m.in. ciepłą odzież dziecięcą, dla parafii w Buczaczu i dla sióstr w Jazłowcu, które opiekują się uchodźcami spod Charkowa.

Anatol Olich

Powiązane publikacje
Zabytki nie czekają
Artykuły
«Jeśli tego nie zrobimy teraz, za kilka lat może się okazać, że nie będzie czym się zająć» – mówią w Fundacji Partnerstwa dla Europy Środkowo-Wschodniej, która realizuje obecnie kilka projektów związanych z renowacją zabytków w obwodzie wołyńskim, rówieńskim, tarnopolskim oraz lwowskim.
06 lutego 2024
Uroczystość Wszystkich Świętych w Tarnopolu
Wydarzenia
1 listopada parafianie kościoła Miłosierdzia Bożego i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnopolu wzięli udział w procesji na Cmentarzu Mikulinieckim. Poprowadzili ją proboszcz parafii ks. Andrzej Malig oraz wikariusze Nazar Zozulak i Wiktor Kostiw.
02 listopada 2023
Na dubieńskich cmentarzach
Wydarzenia
W Dniu Wszystkich Świętych, w kościele pw. Świętego Jana Nepomucena w Dubnie odbyła się uroczysta msza święta, którą odprawił proboszcz ks. Grzegorz Oważany.
02 listopada 2023
Brody, Kuty, Podhorce, Suszno, Oktawin i Leżnica na trasie «Wołyńskiego światełka pamięci»
Wydarzenia
W ramach akcji «Wołyńskie światełko pamięci» członkowie Stowarzyszenia «Wołyński Rajd Motocyklowy» zapalili znicze na polskich grobach na Ukrainie. W dniach 25–29 października odwiedzili Brody, Kuty, Podhorce, Suszno, Oktawin, Leżnicę i inne miejscowości.
31 października 2023
Porządki na cmentarzach: Hajowe (Przebraże)
Wydarzenia
Wołyńscy Polacy uporządkowali przed dniami zadusznymi Polski Cmentarz Wojenny w Hajowem.
30 października 2023
Porządki na cmentarzach: Tarnopol, Ihrowica, Łozowa, Berezowica Mała, Płotycz
Wydarzenia
W przeddzień Wszystkich Świętych członkowie Polskiego Centrum Kultury i Edukacji im. prof. Mieczysława Krąpca uporządkowali polskie groby w Tarnopolu i kilku pobliskich miejscowościach.
29 października 2023
Wielkie sprzątanie cmentarza w Olejowie. «Wojna nie daje nam prawa do bezczynnego siedzenia»
Wydarzenia
W Olejowie w Zborowskiej Miejskiej Hromadzie Terytorialnej w obwodzie tarnopolskim uporządkowano stary cmentarz katolicki.
27 października 2023
«Sprawa, która nie będzie zapomniana przed Bogiem». Polacy z Kiwerc uporządkowali cmentarz
Wydarzenia
12 października członkowie kiwereckiego oddziału Stowarzyszenia Kultury Polskiej imienia Ewy Felińskiej na Wołyniu oraz wierni miejscowej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa uporządkowali cmentarz katolicki.
17 października 2023
Jak pielęgnują pamięć w Dibriwce i Szpanowie
Artykuły
«Szukamy tego dobrego, co było między nami» – mówi Roman Stasiuk z Hruszwicy, komentując szereg wydarzeń upamiętniających zorganizowanych przez hromady Omelana Wielka, Szpanów i Kornin. 22 września we wsi Dibriwka obchodzono 100. rocznicę powstania Ochotniczej Straży Pożarnej, a na cmentarzu katolickim w Szpanowie postawiono krzyż.
26 września 2023