«Wołyńskie światełko pamięci» to akcja zainicjowana przez Stowarzyszenie «Wołyński Rajd Motocyklowy», podczas której na polskich cmentarzach na Ukrainie porządkowane są groby, zapalane znicze, zawiązywane biało-czerwone szarfy. Trwa od kilku lat, także w tym roku, mimo wojny na Ukrainie.
O tegorocznym «Wołyńskim światełku pamięci» rozmawiamy z prezesem Stowarzyszenia WRM Henrykiem Kozakiem i sekretarzem zarządu Anną Ewą Sorią.
Wojna w Ukrainie powoduje, że z Polski przyjeżdża tu mniej wolontariuszy, aby porządkować polskie cmentarze, nawet przed Dniem Wszystkich Świętych.
Henryk Kozak: Oczywiście teraz z uwagi na zagrożenie zdrowia i życia zdecydowanie mniej grup przyjeżdża na Ukrainę. Jednak nasze Stowarzyszenie pomimo wojny już po raz trzeci w tym roku porządkuje polskie cmentarze. W maju pracowaliśmy w Kuropatnikach. W lipcu w trakcie rajdu motocyklowego grupa niemal 30 osób porządkowała cmentarz w Deraźnem, a w październiku – na Podolu.
Anna Ewa Soria: Zawsze w tej akcji – także i teraz – uczestniczą uczniowie zaprzyjaźnionych szkół. Zbierają znicze, biało-czerwone szarfy, farbę do odświeżania nagrobków. Spotykają się z uczestnikami prac porządkowych. Poszerzają nie tylko wiedzę o historii Polski, ale także otwierają swoje serca na pomoc innym. Bo członkowie Stowarzyszenia nie tylko troszczą się o pamięć, zmarłych, ale także pomagają żyjącym.
Na czym polega niesiona przez Was pomoc?
H. K.: Już kilka dni po 24 lutego rozpoczęliśmy zbiórkę leków, środków opatrunkowych, agregatów prądotwórczych i te dary systematycznie przekazywaliśmy na Ukrainę. Nasz październikowy wyjazd miał podobny charakter. Oprócz sprzętu niezbędnego do porządkowania cmentarzy zabraliśmy ze sobą pomoc humanitarną, którą przekazaliśmy m.in. do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP w Jazłowcu i ośrodka dla uchodźców we wsi Żyźnomierz w pobliżu Buczacza. Wyjazd został także wsparty artykułami przekazanymi przez marszałka Województwa Lubelskiego oraz burmistrza Kazimierzy Wielkiej – miasta partnerskiego Buczacza.
A. S.: I w tych zbiórkach także uczestniczą uczniowie. Zbierają długoterminową żywność, chemię kosmetyczną i gospodarczą, pościel, ubrania, środki opatrunkowe i leki. Za pośrednictwem Stowarzyszenia przekazują tę pomoc potrzebującym na Ukrainie. Z serca.
Które cmentarze uporządkowaliście w październiku?
H. K.: Dzięki wskazówkom i pomocy ze strony byłych – niestety – konsulów RP w Łucku Anny Babiak-Owad i Pawła Owada dotarliśmy na cmentarz w Dobropolu, który udało się nam posprzątać. Spoczywają tam bliscy Adama Smulskiego z Warszawy, który pomagał nam w przygotowaniu wyjazdu. W trakcie wizyty w Urzędzie Miasta Buczacz zastępca burmistrza Ołena Surmiak-Kozarenko przekazała nam informacje o kolejnym polskim cmentarzu znajdującym się na obrzeżach miasta w kierunku wyjazdu na Jazłowiec. To inna nekropolia, niż centralna w Buczaczu. Pojechaliśmy tam razem, żeby zobaczyć, jak wygląda i udało nam się uporządkować w dużej części także i to miejsce. Zapaliliśmy również znicze na cmentarzu w Podkamieniu, Stojanowie, Radziechowie, Koropcu i wspólnie z OHP Lublin z Jackiem Burym na czele na cmentarzu w Łopatyniu.
Co Was ciągnie na Ukrainę?
H. K.: Kresowe korzenie posiada tylko kilku członków Stowarzyszenia, dla pozostałych członków te wyjazdy to pasja – miłość do historii, motocykli i dobrze pojęty patriotyzm.
Na Ukrainę przyjeżdżamy już od 10 lat. Najpierw to był tylko rajd motocyklowy. Jednak od ośmiu lat nasze wolontariackie działanie bardzo się poszerzyło i oprócz lipcowego rajdu jest jeszcze «Wołyńskie światełko pamięci» i «Kresowa paczka» oraz trzykrotne wyjazdy w trakcie roku na porządkowanie cmentarzy.
A. S.: W związku z prośbami nie tylko z Polski, ale też z Anglii, Kanady o odszukanie cmentarza czy konkretnego grobu, narodziła się akcja #Odnalezionamogiła. Na naszym profilu na Facebooku zamieszczamy opisane zdjęcia znalezionych przez nas polskich mogił na cmentarzach na Ukrainie.
Stowarzyszenie «Wołyński Rajd Motocyklowy» to przede wszystkim ludzie. Kim są członkowie organizacji?
H. K.: Nasi członkowie wykonują różne zawody, ale największą grupą zawodową są wśród nas nauczyciele. Tak jak całe polskie społeczeństwo mamy różne poglądy. Jednak nie jest to żadną przeszkodą w naszym działaniu. Jako Stowarzyszenie jesteśmy poza polityką. Szanujemy się nawzajem i lubimy.
Trzeba także zaznaczyć, że nawet urlopy planujemy w kontekście naszego wolontariackiego działania. Lipcowy X Wołyński Rajd Motocyklowy trwał aż dwa tygodnie, ale z chęcią przedłużylibyśmy go o kolejny tydzień.
Takie wyjazdy to nie tylko kwestia poświęconego czasu, ale także spore koszty.
H. K.: Sytuacja związana z agresją Rosji spowodowała, że koszty wyjazdów są ogromne, zwłaszcza wynajem busów i koszty paliwa. Październikowy wyjazd to około 3 tys. km przejechane dwoma busami. Gdyby nie pomoc ze strony Fundacji Banku Gospodarstwa Krajowego im. Jana Kantego Steczkowskiego, wyjazd stałby pod znakiem zapytania. Dotacje, o które dotąd ubiegaliśmy się i nadal moglibyśmy się starać, wymagają stworzenia etatu. Są bowiem bardzo pracochłonne zarówno na etapie pisania wniosku, jak i późniejszej realizacji. Bowiem samo posprzątanie cmentarza nie stanowi niestety podstawy do przyznania dotacji, a trzeba spełnić jeszcze wiele innych mniej istotnych, a trudnych do realizacji zadań i wymagań. Nasze długoletnie działania m.in. w akcji «Kresowa paczka» powodują, że zaufali nam i wspomagają nas Rotary Club Puławy, Burmistrz Kazimierza Dolnego, a także indywidualni ofiarodawcy.
Jak postrzegacie Ukraińców poprzez pryzmat wojny? Czy rosyjska inwazja zmieniła Ukraińców. Czy zauważyliście zmiany w polsko-ukraińskich relacjach?
H. K.: Przez 10 lat wyjazdów organizowanych przez Stowarzyszenie miałem szczęście, że zawsze spotykałem się z życzliwością ze strony zwykłych Ukraińców, jak też władz samorządowych. Teraz ta życzliwość bez wątpienia zdecydowanie wzrosła, czego przykładem są chociażby akcje porządkowania polskich cmentarzy inicjowane przez samych Ukraińców.
Warto jednak usprawnić przejazd przez samą granicę samochodów z pomocą humanitarną. Powrót do Polski również może oznaczać wielogodzinne oczekiwanie w kolejce innych aut. Mimo to Stowarzyszenie «Wołyński Rajd Motocyklowy» pojawi się na Ukrainie także w grudniu tego roku. Przyjedziemy z «Kresową Paczką» adresowaną do najbardziej potrzebujących Rodaków. Na razie trwa zbiórka darów na ten cel.
Rozmawiał Walenty Wakoluk
Fot. Henryk Kozak