Wieś Dermań w obwodzie rówieńskim ma długą i bogatą historię. Wśród znanych postaci związanych z tą miejscowością szczególne miejsce zajmują dwaj rodowici Dermańczanie – Ułas Samczuk i Borys Ten, którego 40. rocznica śmierci przypada 12 marca.
Obaj zajmowali się literaturą, ale Borys Ten stał się bardziej znany w dziedzinie tłumaczeń poetyckich. Dzięki jego talentowi po ukraińsku zaistniały poezje pisane w znacznej liczbie obcych języków. Prawdziwe imię i nazwisko tłumacza brzmi Mikołaj Chomiczewski, ale bardziej znany jest pod pseudonimem, który pochodzi od starożytnej greckiej nazwy Dniepru – Borysten.
Mikołaj Chomiczewski urodził się 9 grudnia 1897 r. w Dermaniu, w rodzinie prawosławnego księdza Bazylego Chomiczewskiego i nauczycielki szkoły parafialnej Wiry Iwanickiej. Dziadek Mikołaja Dormidont i pradziadek Antoni także byli kapłanami. Jak później napisał nasz bohater, urodził się w atmosferze lingwistyki porównawczej: «Środowisko domowe i wiejskie było ukraińskie, w szkole gruntownie uczyłem się języka rosyjskiego, łaciny i greki. Jeden z moich wujków wyemigrował do Francji, skąd wrócił jako nauczyciel francuskiego i został moim prywatnym wykładowcą. Drugi wujek nie znalazł szczęścia w Ameryce i wrócił przed I wojną światową z rodziną, której głównym językiem był angielski, i to też jest związane moją bezpośrednią szkołą tłumaczenia. Nauczyciel matematyki był Niemcem, pomógł opanować język Schillera i Goethego. W domu obok mieszkała polska rodzina, sąsiednia wieś była czeska. Wziąłem więc całą gamę języków z dzieciństwa, że tak powiem, w naturalnym brzmieniu».
W sumie tłumacz znał języki: ukraiński, starogrecki, łacinę, polski, francuski, niemiecki, angielski, czeski i rosyjski.
Tablica pamiątkowa na domu w Dermaniu, w którym urodził się Michał Chomiczewski
Po ukończeniu szkoły w Dermaniu Mikołaj Chomiczewski poszedł w ślady ojca. Uczył się w Studium Duchownym w Klewaniu, następnie, gdy rodzina uciekając przed I wojną światową przeniosła się w 1914 r. do Żytomierza, w Wołyńskim Seminarium Duchownym. Po włączeniu miasta do sowieckiej Ukrainy wstąpił do Wołyńskiego Instytutu Oświaty Publicznej, który ukończył wśród pierwszych absolwentów tej uczelni w 1922 r.
W 1923 r. Mikołaj Chomiczewski został wyświęcony na kapłana przez metropolitę Wasyla Lipkowskiego, założyciela Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego (UAKP). Ojciec Mikołaj służył w stołecznym Sofijskim Soborze, cerkwi Piotra i Pawła na Padole w Kijowie, następnie założył parafię UAKP w Żytomierzu. Jednocześnie z pracą duszpasterską łączył pisanie wierszy i tłumaczenie. Właśnie wtedy przyjął swój pseudonim.
W sierpniu 1929 r. w ramach niszczenia cerkwi ukraińskiej i tworzenia podporządkowanego bolszewikom zjednoczonego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego ojciec Mikołaj został aresztowany. 4 lutego 1930 r. trybunał przy kolegium OGPU skazał go na 10 lat poprawczych obozów pracy. Można z pewną ironią stwierdzić, że Mikołaj Chomiczewski miał szczęście, ponieważ w czasie Wielkiego Terroru 1937–1938 nie zapadłby tak «łagodny» wyrok i zostałby zabity, jak większość aresztowanych w tych strasznych latach.
Wyrok odbywał na Dalekim Wschodzie, w Dalłagu. Przez pewien czas pracował jako korespondent w gazecie obozowej, zorganizował chór więźniów. W 1936 r. Mikołaj Chomiczewski został zwolniony przed terminem jako «przodownik pracy». W obozie ożenił się z Apolinarią Kowalczuk, która porzuciła dla niego męża, zrezygnowała z kariery śpiewaczki operowej i przeniosła się do Władywostoku. W ten sposób sam utracił prawo do posługi duszpasterskiej. Na Dalekim Wschodzie małżeństwu urodził się jedyny syn Wasylko.
Po uwolnieniu Mikołaj Chomiczewski wrócił na Ukrainę, ale wkrótce przeniósł się do Kalinina w Rosji, gdzie dostał pracę jako metodyk w tamtejszym Domu Sztuki Ludowej. Represje stalinowskie w Rosji nie były tak masowe jak w innych republikach ZSRR, a tam szanse na przeżycie były znacznie większe.
W 1941 r. został zmobilizowany na front, a kilka miesięcy później trafił do niewoli. Po pewnym czasie został przeniesiony do obozu w Langebielau (obecnie Bieława w województwie dolnośląskim), gdzie przebywał niemal do końca II wojny światowej. Po niemieckim łagrze Chomiczewskiego ponownie wysłano do łagru sowieckiego, tym razem do obozu filtracyjnego. Ostatecznie Mikołaj Chomiczewski osiadł w Żytomierzu, gdzie pracował jako nauczyciel i tłumacz aż do śmierci 12 marca 1983 r.
Głównym osiągnięciem Borysa Tena jako tłumacza były Homerowe «Iliada» i «Odyseja», którym pisarz poświęcił ponad 30 lat swojego życia. Ale nie tylko przetłumaczone przez niego starożytne greckie wiersze i dramaty weszły do skarbnicy klasyków ukraińskiej literatury tłumaczonej: po ukraińsku zabrzmiały dzieła Szekspira i Schillera, wiele romansów i numerów z oper światowych, wiersze wielu poetów różnych narodów.
Szczególne miejsce w twórczości mistrza zajmowała literatura polska. Pierwszym dużym przekładem Borysa Tena był dramat Jerzego Żuławskiego «Ijola». Przetłumaczył także dramaty «Lilla Weneda» i «Balladyna» Juliusza Słowackiego, poezje Adama Mickiewicza, m.in. cykl «Sonety krymskie».
Z Polską związane jest także otrzymanie przez Borysa Tena Nagrody im. Maksyma Rylskiego, przyznawanej za najwyższe osiągnięcia w dziedzinie ukraińskiego przekładu utworów literatury światowej. I to nie tylko dlatego, że klasyk literatury ukraińskiej Maksym Rylski jest polskiego pochodzenia.
Niedawno czołowa pracowniczka naukowa Żytomierskiego Obwodowego Muzeum Literatury, Nadija Masłowa, ujawniła ciekawy fakt z biografii Borysa Tena. Ze względu na nieproletariackie pochodzenie i splamioną obozami biografię, mistrz nie cieszył się przez długi czas uznaniem państwa, a jego przekłady przez kilka lat leżały w szufladach. Pierwszą oficjalną nagrodą dla Borysa Tena była polska odznaka «Zasłużony Działacz Kultury», którą osobiście wręczył tłumaczowi Konsul Generalny PRL w Kijowie Leon Tomaszewski. Polski dyplomata wywołał niemałe zamieszanie, przyjeżdżając do Żytomierza bez powiadomienia miejscowego obwodowego komitetu Partii Komunistycznej. A w następnym roku Borys Ten, który miał już ponad osiemdziesiątkę, wreszcie otrzymał Nagrodę im. Rylskiego. Być może to właśnie ta wizyta skłoniła sowieckich urzędników do uczczenia osiągnięć mistrza?
Ekspozycja Muzeum Literacko-Memorialnego Borysa Tena w Liceum Dermańskim
P.S. Dodać należy, że Borys Ten przekonywał, że Dermań (podobnie jak Klewań, Stepań, Swiatoszyn, Jemilczyn) jest w języku ukraińskim rzeczownikiem rodzaju męskiego. Językoznawca używał tych nazw właśnie w wersji męskiej, uznając użycie w rodzaju żeńskim za kolonialny wpływ dominującego języka rosyjskiego.
Anatol Olich
Fot.: Tamara Neczyporuk, kierownik Muzeum Literacko-Memorialnego Borysa Tena w Liceum Dermańskim