Mój starszy o siedem lat brat, na wieść, że oto został posiadaczem drącej się wniebogłosy siostry, mógłby – gdyby tylko wówczas znał ten związek frazeologiczny – powiedzieć sobie: ładny gips.
I trudno byłoby dziwić się tej wypowiedzi, albowiem wszelkie znaki na ziemi i na niebie wskazywały, że oto nadszedł czas, kiedy przestał być rodzynkiem traktowanym niczym udzielny książę. Wprawdzie nadal ptasiego mleka mu nie brakowało, jednakże bezpowrotnie utracił jednowładztwo i musiał się z tym faktem na całe nasze, oby długie, życie pogodzić.
Na szczęście decyzja rodziców o posiadaniu dwójki dzieci, okazała się nader trafna i szczęśliwa dla nas obojga. Kochamy się bardzo, a jedno za drugim pewnie by w ogień poszło. Jednakże doświadczenie wielu ludzi wyraźnie wskazuje na to, że nie od razu Kraków zbudowano i nie zawsze w małym świecie spraw między rodzeństwem istniejących bywa różowo.
Któż posiadający brata, braci, siostrę lub siostry może z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy młodsza albo i starsza latorośl nie doprowadziła go do szewskiej pasji. Jako ta młodsza, uczciwie muszę stwierdzić, że to właśnie na nas, tych z mniejszą liczbą lat, spoczywa obowiązek doprowadzania wszystkich do furii. To ci młodsi z siłą tornada niszczą wszystko, co stanie na ich drodze.
To oni donoszą i zdradzają wszelkie wydawałoby się skrzętnie ukrywane domowe tajemnice, udają chorych i skrzywdzonych, byle tylko napytać biedy tym starszym. Codziennie wystawiają na próbę cierpliwość otoczenia. To także młodsze rodzeństwo potrafi paszczą uzbrojoną w cztery przednie zęby przegryźć się przez koszulę i zostawić krwawe ślady na brzuchu Bogu ducha winnego bliskiego krewnego.
Jednakże gdyby nie te godne nagany, by nie rzec haniebne, wybryki rodzinnych małolatów, to w jaki inny sposób anielska dobroć, wyrozumiałość oraz mądrość starszych braci i sióstr byłaby tak jaskrawo widoczna? Wszak wszelkie zalety oraz wzorce muszą mieć swoje tło.
Ładny gips powiemy wówczas, jeżeli mamy jakiś duży problem, gdy coś się psuje, ulega nieodwracalnemu zniszczeniu, zmianie.
Być rodzynkiem, czyli czymś lub kimś wyjątkowym, wyróżniającym się, w tym wypadku być jedynym dzieckiem w rodzinie.
Komuś nie brakuje ptasiego mleka – dzieje się tak wówczas, gdy komuś niczego nie brakuje, żyje w dostatku, by nie powiedzieć w luksusie.
Pójść za kimś w ogień oznacza, że dla danej osoby możemy zrobić wszystko, nawet najbardziej niebezpieczną rzecz, jesteśmy skłonni poświęcić się dla niej.
Jest różowo, czyli szczęśliwie, radośnie, bez problemów.
Doprowadzić kogoś do szewskiej pasji – bardzo kogoś zdenerwować, wyprowadzić z równowagi.
Napytać sobie lub komuś biedy, czyli sprowadzić na kogoś lub na siebie kłopoty, problemy, nieszczęście.
Ktoś ma w sobie anielską dobroć – a więc jest bardzo dobrym, spokojnym i wyrozumiałym człowiekiem.
Gabriela WOŹNIAK-KOWALIK,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG
CZYTAJ TAKŻE:
ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE: ZA PIĘĆ DWUNASTA
ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE: KRÓL JEST NAGI, CZYLI RZECZ O UDAWANIU
ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE: DROGOWY MORALITET
ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE: RODZINNE SPOTKANIA, CZYLI U CIOCI NA IMIENINACH
ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE: NASZE GRUBSZE
ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE: PAMIĄTKI Z WAKACJI