W 1772 r. nastąpił pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej. Około miliona katolików obrządków zachodniego i wschodniego, zamieszkujących ziemie polskie zajęte przez Rosję, znalazło się w innym państwie. Więcej o tym w kolejnym odcinku wspomnień św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego.
Blisko 100 «TIR-ów» z pomocą humanitarną; ewakuacja kilkuset ukraińskich sierot z wojennej pożogi; blisko 6 tys. dzieci i młodzieży z terenów wojennych z profesjonalną pomocą; schronienie dla ponad 6 tys. Polaków uciekających z Ukrainy; 7,2 tys. ukraińskich rodzin z kompleksowym wsparciem rzeczowym i finansowym oraz pomocą ratującą życie – to tylko niektóre działania realizowane przez Fundację Wolność i Demokracja od pierwszych dni wojny.
Wanda Rad jest najstarszą członkinią Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej na Wołyniu, do którego należy od założenia organizacji. 7 stycznia obchodziła 97 lat. Od urodzenia mieszka na Starym Mieście w Łucku, niedaleko Zamku Lubarta. W jej domu rozmawialiśmy o międzywojennym Łucku, pracy w Niemczech w czasie II wojny światowej i powojennej adaptacji do pokojowego życia w sowieckich realiach.
«Miałem kolorowe życie i niczego nie żałuję. Robiłem to, co lubiłem i to jest moja największa nagroda» – mówił Jerzy Połomski. Jego piosenki nuciła cała Polska. Ten niezwykle utalentowany muzycznie i wokalnie artysta był z nami przez wiele pokoleń, zmieniających się mód i trendów, zawsze wierny swojemu stylowi muzycznemu.
O charytatywnej działalności Józefy Polanowskiej, jednej z najsłynniejszych mieszkanek Łucka, zachowało się dosyć dużo wiarygodnych świadectw historycznych. Jeden z nich to «Dzieje dobroczynności krajowej i zagranicznej z wiadomościami ku wydoskonaleniu jey służącemi» z początku XIX w., o którym pisaliśmy już na łamach «Monitora Wołyńskiego». Ukazały się w nim dwa dokumenty, które pragniemy Czytelnikowi przedstawić, także w tłumaczeniu na język ukraiński.
Święta mijają jak z bicza strzelił. Ani się człowiek obejrzy, a tu już Nowy Rok za pasem. Na całym świecie ludzie szykują się na powitanie kolejnych dwunastu miesięcy z mniejszą lub większą pompą.
Wspomnienia świętego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego są ważnym świadectwem historycznym o prześladowaniach, których doznał od rosjan Kościół Katolicki obu obrządków na Wołyniu. Ten wątek został skrupulatnie wymazany z kart historii przez carską cenzurę, zaś po niej przez jej spadkobierczynię, czyli cenzurę radziecką. Wskutek tego współcześni Wołyniacy w ogóle nic nie słyszeli o tym temacie lub ich wiedza jest niedokładna i pełna przekłamań.
Nie odkrywam Ameryki głosząc dobrą nowinę, że Święta są tuż tuż za rogiem. Wszak od przeszło miesiąca w witrynach sklepów, na przydrożnych reklamach, a przede wszystkim w mediach pojawiły się wszelkie oznaki zwiastujące nieuchronność grudniowego świętowania.
Losy Aleksandra Tarwackiego, policjanta z Równego skazanego przez Kolegium Specjalne NKWD na osiem lat łagrów, na łamach «Monitora Wołyńskiego» opisała Tetiana Samsoniuk. Szkic biograficzny oparła na aktach śledztwa przechowywanych w Państwowym Archiwum Obwodu Rówieńskiego.
Leon Chwistek był przede wszystkim wybitnym matematykiem oraz filozofem z tytułem doktora, który obronił na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1906 r. W krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych studiował pod kierunkiem Józefa Mehoffera zaledwie pół roku. To jednak, jak czas pokazał, połączone z wyjątkowym talentem przełożyło się na niepowtarzalne obrazy, a Chwistek wszedł do panteonu polskich artystów XX wieku.