Opracowując pamiętniki Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, nagle doszedłem do wniosku, że w żadnej publikacji nie natknąłem się na wzmiankę o tym, że w Łucku zachował się budynek, w którym uczył się przyszły święty. Sam fakt wydaje się powszechnie znany, ale przewodniki turystyczne o tym milczą.
W dniach 16–18 listopada w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego (BUW) odbyła się Międzynarodowa Konferencja Naukowa «10 lat Polonijnej Biblioteki Cyfrowej». W ciągu dwóch dni wysłuchano kilkudziesięciu referatów poświęconych badaniom Polonii na pięciu kontynentach, głównie w oparciu o wydawnictwa prasowe oraz archiwalia, których digitalizacją i udostępnianiem zajmuje się Polonijna Biblioteka Cyfrowa (PBC).
Kontynuujemy publikację fragmentów z pamiętników świętego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Polecamy uwadze Czytelników wspomnienia o jego nauce w szkołach wołyńskich oraz myśli autora o przepaści dzielącej polski i rosyjski model edukacji.
«Ten cmentarz praktycznie został wyrwany lasowi», – mówi Maciej Dancewicz, komentując uzyskanie przez Fundację Wolność i Demokracja zgody na przeprowadzenie poszukiwania i ekshumacji ofiar zbrodni we wsi Puźniki w dawnym województwie tarnopolskim.
Antonina Bardyga pochodzi z Żytomierszczyzny. Do Łucka przyjechała ponad 50 lat temu. Na przełomie lat 80. i 90. była jedną z najbardziej aktywnych przedstawicielek społeczności katolickiej miasta, dzięki którym wiernym zwrócono kościół. Jako jedna z pierwszych zapisała się z siostrami do Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej na Wołyniu.
Wojna sprawiła, że kilka milionów Ukraińców musiało opuścić swój kraj. Polskie społeczeństwo przyjęło uchodźców wojennych do swoich domów z otwartymi ramionami. Bezprecedensową decyzją polskich władz Ukraińcy uzyskali takie same prawa co Polacy – w zasadzie tylko poza możliwością głosowania.
Świadomość zagrożeń wyrobiła w Polakach specyficzny zmysł geopolityczny – ostrożność, która sprawia, że lepiej widzimy nadchodzące wyzwania i zagrożenia. Przez wieki nauczyliśmy się być czujni.
«Wołyńskie światełko pamięci» to akcja zainicjowana przez Stowarzyszenie «Wołyński Rajd Motocyklowy», podczas której na polskich cmentarzach na Ukrainie porządkowane są groby, zapalane znicze, zawiązywane biało-czerwone szarfy. Trwa od kilku lat, także w tym roku, mimo wojny na Ukrainie.
Ekstremalne wydarzenia oraz sytuacje niosące w sobie ogromny ładunek emocjonalny, stres i poczucie długotrwałego zagrożenia często wywołują u ludzi reakcje oraz zachowania, jakich nigdy nikt by u nich nie podejrzewał. Wojna, niezależnie od tego czy dotyka ludzi bezpośrednio, czy też oddziałuje na psychikę z wydawałoby się bezpiecznej odległości, wcześniej czy później będzie zbierała swoje żniwo. Wszystko jest tylko kwestią czasu.
«Meldujemy: Ogień Niepodległości przekazany w dobre ręce» – poinformowali harcerze z Hufca «Wołyń» na swoim profilu facebookowym. 5 listopada, po uroczystości w Polskim Lasku pod Kostiuchnówką zawieźli ogień na granicę polsko-ukraińską. Tam odebrali go harcerze z Polski uczestniczący w Sztafecie Rowerowej, żeby przekazać do Warszawy.