Szlakiem Wołyńskich Krzyży wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem.
Dzisiejszy fotoreportaż poświęcam pamięci Stanisława Karczewskiego, Franciszka Sulikowskiego i Stanisława Myszakowskiego.
Z Tchorów pochodziło wiele ofiar, poczynając od żołnierzy, którzy nie wrócili «na dziś dzień» z Wojny Obronnej, poprzez zmarłych na Syberii, zabitych przez Niemców i banderowców. Koło Tchorów zamordowano też wielu Żydów z pobliskiej Osowy, na których schutzmani ze Stydynia Wielkiego urządzali krwawe polowania. W samym tylko brogu słomy u Antoniego Dawidowicza zamordowali siedmioro Żydów. Pod dom Łucjana Sulikowskiego, jakaś Żydówka podrzuciła niemowlę, które miało około sześciu miesięcy; wiedzieli o tym schutzmani, ale nikt nie odważył się zabrać dziecka. Płakało tylko do południa, pierwszego dnia. Potem słońce spaliło mu twarz i już nie płakało. Zmarło na drugi dzień.
Dzisiejszy fotoreportaż poświęcam jednak pamięci Stanisława Karczewskiego, Franciszka Sulikowskiego i Stanisława Myszakowskiego s. Piotra zamordowanych 4 maja 1943 r. koło Tchorów.
Stanisław Karczewski był spokrewniony poprzez ożenek z Horoszkiewiczami. Po jego zwłoki pojechali więc Horoszkiewicze z Omelanki. Znaleźli go ukrzyżowanego na polnej gruszy. Jego ręce i nogi były przywiązane do konarów kolczastym drutem. Widać było, że przed śmiercią zadano mu potworne cierpienie. Pojechał uprawiać pole pod sadzenie ziemniaków. Opowiadał mi o tym śp. Stanisław Horoszkiewicz s. Cypriana. Ściągał go z tego krzyża – «Jego krzyża».
Ostateczną rozprawę banderowcy urządzili 4 maja 1943 r. Ludność ostrzeżona przez córkę zaprzyjaźnionego Ukraińca zdołała uciec tuż przed nadchodzącymi upowcami. Banderowcy widząc uciekającego Franciszka Sulikowskiego wołali: «Franek nie uciekaj, wróć, nie poznajesz nas?». Franek uwierzył i wrócił. Nikt już go nie widział. Banderowcy ze spaleniem Tchorów czekali do Krwawej Nocy z 16 na 17 lipca 1943 r. Wcześniej jednak rozbierali domy, ale najpierw je całkowicie ogołocono ze wszelkiego wyposażenia.
Tekst i zdjęcia: Janusz HOROSZKIEWICZ
P. S.: Zainteresowani mogą uzyskać więcej informacji pod adresem mailowym: janusz-huta-stepanska@wp.pl
CZYTAJ TAKŻE:
WOŁYŃ JAK CHLEB POWSZEDNI. FOTO
ROMASZKOWO, GMINA STYDYŃ WIELKI
HAŁY W GMINIE ANTONÓWKA, POWIAT SARNY
CHOŁONIEWICZE – STUDNIA, DÓŁ ŚMIERCI
HUTA SZKLANA (MYDZKA) GMINA STYDYŃ WIELKI