Bohater tego tekstu był jednym z tych polskich policjantów, którzy trafili na Wołyń w czasie ewakuacji spowodowanej przez agresję Wehrmachtu na II Rzeczpospolitą. Wielu z nich zostało aresztowanych przez radzieckie organy ścigania.
Ludwik Parzóch urodził się 15 sierpnia 1898 r. we wsi Wojkowice Kościelne (obecnie powiat będziński w województwie śląskim). Jego ojciec Franciszek (80 lat; tutaj i dalej wiek krewnych jest podawany według stanu na 1939 r.) zajmował się rolnictwem. Rodzina mieszkała we własnym domu, posiadała 8 ha ziemi, dwa konie, trzy krowy i 18 kóz. Nie mamy wiadomości o matce Ludwika. Wiemy, że miał trzech braci: Franciszka (44 lata), Aleksandra (34 lata) і Tadeusza (31 lat) oraz dwie siostry: Marię (28 lat) і Anetę (43 lat). Z akt sprawy karnej, na podstawie której napisano ten tekst, można wywnioskować, że na początku II wojny światowej Aneta, Aleksander i Maria mieszkali w Wojkowicach Kościelnych, Franciszek – we wsi Dębowo w województwie poleskim, Tadeusz – w Łodzi, gdzie zajmował się handlem.
Ludwik ukończył cztery klasy szkoły wiejskiej. W 1918 r. niemiecki sąd w Lublinie skazał go na osiem tygodni więzienia z powodu nielegalnego przekroczenia granicy polsko-niemieckiej.
Od 1919 r. do marca 1922 r. Parzóch służył w 1 Pułku Artylerii Polowej Wojska Polskiego w stopniu starszego podoficera. W czasie służby walczył na wojnie polsko-bolszewickiej, za udział w której został odznaczony medalem.
Służbę w powiatowym posterunku policji w Radomiu bohater tego tekstu zaczął w czerwcu 1923 r. W 1926 r. ukończył czteromiesięczną szkołę policjantów, a w 1928 r. został przeniesiony na stanowisko starszego policjanta. Już w 1932 r. przeniósł się do oddziału śledczego, gdzie pracował do września 1939 r. Po 10 latach sumiennej pracy policjant został odznaczony Medalem za Długoletnią Służbę. W tym okresie niejednokrotnie zmieniał zakres swojej działalności, m.in. w latach 1933–1935 pracował w grupie ds. «partii politycznych»; w 1935 r. z powodu choroby przeniesiono go do kancelarii.
W Radomiu Ludwik Parzóch mieszkał z żoną Franciszką (37 lat). Małżeństwo wychowywało dziewięcioletniego syna Jerzego.
Nie wiadomo, w jaki sposób Parzóch trafił do Równego. Jednak z innych źródeł archiwalnych wiemy, że policja z Radomia została ewakuowana na Wołyń. Po wkroczeniu Armii Czerwonej funkcjonariusze polskich organów ścigania nie uniknęli represji NKWD.
Do sowieckiego więzienia Ludwik trafił 13 października 1939 r. Śledztwo w jego sprawie zaczęło się w grudniu. Nakaz aresztowania został wydany 9 grudnia, po dwóch miesiącach przebywania Ludwika w więzieniu NKWD.
Podobnie jak w przypadku większości policjantów, akta śledztwa Ludwika Parzócha zawierają tylko jeden protokół przesłuchania – z dnia 18 grudnia 1939 r. Oprócz życiorysu, śledczy interesował się szczegółami działalności zawodowej, zwłaszcza wiadomościami o konfidentach. Więzień powiedział, że miał pięciu konfidentów zarówno w samym Radomiu, jak też w jego okolicach. Wśród nich byli przedstawiciele różnych zawodów: rolnik, kierowca, urzędnik, najemny pracownik. Wszyscy mieli pseudonimy. Policjant miał również sieć informatorów. Na tym przesłuchaniu, które odbywało się w obecności tłumacza z języka polskiego Dorohana, aresztowany przyznał się do stawianych mu zarzutów dotyczących służby w polskiej policji i walki przeciw ruchowi rewolucyjnemu robotników i chłopów.
24 grudnia 1939 r. śledztwo w sprawie Ludwika Parzócha dobiegło końca, o czym świadczy wniosek oskarżający. Dowiadujemy się z niego, że dalsze losy więźnia miały zostać rozstrzygnięte na Kolegium Specjalnym NKWD ZSRR. Niejednokrotnie wspominaliśmy o dużym nagromadzeniu spraw w tej pozasądowej instytucji, jak również o tym, że polscy policjanci oczekiwali na wyrok przez długie miesiące, a czasem nawet przez lata. Nie był wyjątkiem także bohater tego tekstu. Decyzja Kolegium Specjalnego NKWD ZSRR w jego sprawie została uchwalona prawie rok później – 2 listopada 1940 r. Ludwik Parzóch został skazany na osiem lat poprawczych obozów pracy. Karę odbywał w obozie «Iwdelłag».
Według postanowienia Prokuratury Obwodu Rówieńskiego z dnia 31 lipca 1989 r. wobec Ludwika Parzócha zastosowano art. І Rozporządzenia Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z dnia 16 stycznia 1989 r. «O dodatkowych przedsięwzięciach dotyczących odnowienia sprawiedliwości wobec ofiar represji, mających miejsce w okresie lat 30–40 – na początku lat 50». Jego dalsze losy nie są nam znane.
Tetiana SAMSONIUK
P. S.: Materiały rubryki «Ocaleni od zapomnienia» zostały opracowane przez Tetianę Samsoniuk na podstawie akt radzieckich organów ścigania, przechowywanych w Państwowym Archiwum Obwodu Rówieńskiego, w zbiorach Zarządu KGB Ukraińskiej SRR w Obwodzie Rówieńskim (1919–1957) oraz w Archiwum Zarządu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Będziemy wdzięczni, jeżeli odezwą się Czytelnicy, krewni lub bliscy bohaterów naszej rubryki, którzy posiadają o nich dodatkowe informacje.
CZYTAJ TAKŻE:
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: PIOTR KRAL
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: ADAM ZDOLIŃSKI
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: MARCIN WALCZAK
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: GRZEGORZ GOTKOWICZ
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: JÓZEF BROSZCZYK
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: JAN TURCZYN
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: PIOTR KRAL
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: HENRYK PYT
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: JERZY STECKI
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: STEFAN ŁANUCHA
OCALENI OD ZAPOMNIENIA: RADZIECKIE REPRESJE WOBEC FUNKCJONARIUSZY POLSKIEJ POLICJI PAŃSTWOWEJ