«Kto chce być filozofem, musi raz zacząć żyć intelektualnie na własną odpowiedzialność – inaczej w ogóle nie warto zabierać się do filozofii» – to słowa Romana Ingardena – polskiego filozofa, jednego z patronów roku 2020.
Tadeusz Kantor był wybitnym reżyserem, ponieważ w swoich sztukach teatralnych wypracował własny język wyrazu wychodząc od jednostki, poddanej działaniu siły historii, która musi się w tym odnaleźć, wyrazić siebie i podkreślić swoją niepowtarzalność.
Abakany – to słowo brzmi zupełnie tak, jakby zostało wycięte z jakiejś powieści fantasy. W ustach pewnego możnowładcy z Królestwa Nizinnych Trolli mogłoby pojawić się takie zdanie: «Za tę wieś zapłaciłem dwa abakany». Brzmi nieziemsko. Prawda?
Dwie części podręcznika Ewy Lipińskiej i Elżbiety Grażyny Dąmbskiej do nauki języka polskiego nawiązują do jej piosenki «Powrócisz tu». Noszą tytuł «Kiedyś wrócisz tu…». Pierwsza część ma podtytuł «Gdzie nadwiślański brzeg», druga «By szukać swych dróg i gwiazd…» Już wiesz o kogo chodzi? Nie? O wielką damę polskiej piosenki – Irenę Santor.
Nazwisko Opałka jest znane każdemu koneserowi sztuki. Pierwsze skojarzenie nasuwa się z imieniem Roman, choć grzechem byłoby nie wspomnieć o Henryku, znakomitym grafiku specjalizującym się w litografii, starszym bracie znanego na całym świecie polskiego konceptualisty.
Rok 2020 został ustanowiony przez Sejm RP Rokiem Leopolda Tyrmanda – prozaika, publicysty i krytyka muzycznego. Na pewno warto sięgnąć do jego utworów, m.in. do powieści kryminalnej «Zły», «Dziennika 1954» i powieści «Życie towarzyskie i uczuciowe».
Szymon Kobyliński był niewątpliwie człowiekiem renesansu. Wspaniałym grafikiem, karykaturzystą, ilustratorem, scenografem. Należał do prekursorów polskiego komiksu.
Jej piosenki śpiewano od Bałtyku do Tatr. Czy jest ktoś w Polsce, kto nie zna takich tytułów, jak «Małgośka», «Okularnicy», «Oczy tej małej», «Zielono mi», «Do łezki łezka», «Nie żałuję», czy «Wariatka tańczy»? Jest?
W niedzielne popołudnie pojawiał się w każdym polskim domu. Były smutne lata sześćdziesiąte. Przed ekranami czarno-białych, topornych i jakże często śnieżących telewizorów zasiadały tysiące ludzi, by w nabożnym skupieniu oglądać i słuchać wyjątkowego człowieka.