Abakany – to słowo brzmi zupełnie tak, jakby zostało wycięte z jakiejś powieści fantasy. W ustach pewnego możnowładcy z Królestwa Nizinnych Trolli mogłoby pojawić się takie zdanie: «Za tę wieś zapłaciłem dwa abakany». Brzmi nieziemsko. Prawda?
Abakany do historii z innego, równoległego świata, pasują wyśmienicie, albowiem te prawdziwe, stworzone przez artystkę wyjątkową – Magdalenę Abakanowicz – wyglądają właśnie tak, jakby ze świata fantasy pochodziły.
Magdalena Abakanowicz, tak jak wielu twórców, zaczynała od malarstwa. Przestrzenne konstrukcje i rzeźby były na początku jej artystycznej drogi czymś bardzo odległym. Nie myślała o rzeźbie, zwłaszcza po tym, kiedy na egzaminie wstępnym na studia – na warszawską ASP, po ulepieniu smoka z gliny, usłyszała od komisji, że na rzeźbę to raczej nie, ponieważ nie posiada wyczucia formy.
Magdalena Abakanowicz. Źródło: Wikipedia
Z czasem jednak płaskość obrazów zaczęła jej przeszkadzać. Okazała się być dla niej zbyt jednorodna i monotonna. Po prostu nudna. Potrzeba wprowadzenia trzeciego wymiaru stała się koniecznym do zaspokojenia imperatywem. Artystka zaczęła robić to, czego nikt inny wtedy nie próbował. Zaczęła tkać i zszywać kawałki tkanin. W ten sposób narodziły się wielkie, przestrzenne formy nazwane przez ich twórczynię abakanami.
Te nowatorskie prace zrywały w sposób zdecydowany i jednoznaczny z królującą do tej pory w tkaninie dwuwymiarowością. Wykonywane były głównie z barwionego sizalu. Przybierały różnorodne formy – zaokrąglone, niszowe, otwarte, a ich charakter całkowicie wpisywał się w przestrzeń. Płaty miękkiego, porowatego materiału, zmieniane przez artystkę przybierały postać, która dla wielu mogła wydać się groźna. Oto bowiem pojawiały się trójwymiarowe, produkowane seriami w ponadludzkiej skali, monstra.
«Taka się urodziłam. Zanim nauczyłam się posługiwać sprawnie palcami, brałam w dłonie jakieś przedmioty i wiązałam je ze sobą. Tylko ja wiedziałam, dlaczego ten patyk z tym kawałkiem gliny są jedną rzeczą. Bez przerwy grzebałam w ziemi, zajmowałam się lepieniem i tworzeniem przedmiotów o mnie tylko wiadomych znaczeniach. Robiłam w pokoju dziecinnym straszny bałagan, więc rodzice podczas porządków to wszystko wyrzucali, a ja wygrzebywałam ze śmietnika co ważniejsze rzeczy» – mówiła Abakanowicz w wywiadzie udzielonym Jakubowi Janiszewskiemu dla radia TOK FM.
Przełomowym momentem w dziejach abakanów okazał się rok 1962. Prace pojechały na Międzynarodowe Biennale Tkaniny odbywające się w Lozannie. «Kompozycja białych form», będąca jeszcze stosunkowo płaską tkaniną zawierającą jedynie elementy reliefowe, wykonana w tonacji bieli, beżu i szarości, wywołała skrajne emocje. Od zachwytu po odrzucenie. Trzy lata później na Międzynarodowym Biennale w Sao Paulo przestrzenne kompozycje wywołały sensację. Abakanowicz otrzymała wówczas złoty medal, który otworzył jej drzwi na wszystkie międzynarodowe salony sztuki i raz na zawsze uczynił z niej artystkę znaną na całym świecie.
«Mutanty», Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Źródło: Wikipedia
Abakanowicz należy do najlepiej sprzedających się polskich twórców. Wykonywała także prace na zlecenie. W ten sposób powstała grupa 40 postaci z brązu ustawiona w Hiroszimie, na wzgórzu, w miejscu, gdzie ludzie usiłowali się schronić i potem umierali po wybuchu bomby atomowej.
Podobnie «Katarsis», kompozycja składająca się z wielu ogromnych, monumentalnych postaci, które stanęły w pobliżu Pistoli we Włoszech. Zostały wykonane z brązu, aby trwać wiecznie. Między postaciami można się przechadzać. Monumentalność figur w założeniu artystki miała wywoływać niepokój i zmuszać do refleksji nad ludzką egzystencją. Człowiek miał myśleć o lękach, rozczarowaniach, namiętnościach i tęsknotach, które niesie ze sobą życie.
Magdalena Abakanowicz zmarła w 2017 roku w wieku 87 lat. W 1993 roku, odbierając w Nowym Jorku nagrodę za Wybitne Osiągnięcia w Rzeźbie, powiedziała: «Sztuka pozostanie najbardziej zdumiewającą działalnością człowieka, zrodzoną z bezustannych zmagań rozumu z szaleństwem, marzenia z rzeczywistością (…) Sztuka nie rozwiązuje problemów, lecz czyni nas świadomymi ich istnienia. Sztuka otwiera nam oczy, abyśmy patrzyli, i mózg, aby tworzył wyobrażenia».
Gabriela WOŹNIAK-KOWALIK,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG
CZYTAJ TAKŻE:
ABC KULTURY POLSKIEJ: SZTUKA W CYFRACH – ROMAN OPAŁKA
ABC KULTURY: SZYMON KOBYLIŃSKI – CZŁOWIEK INSTYTUCJA
ABC KULTURY POLSKIEJ: PIÓRKIEM I WĘGLEM
ABC KULTURY POLSKIEJ: WOJCIECH WEISS – OBRAZ NA MALARSKIEJ PALECIE
ABC KULTURY POLSKIEJ: FRANCISZEK ŻMURKO – MALARZ SALONOWY
ABC KULTURY POLSKIEJ: WŁADYSŁAW ŚLEWIŃSKI – POLSKI GAUGUIN
ABC KULTURY POLSKIEJ: EDWARD OKUŃ – MALARZ NIE(CO) ZAPOMNIANY