W bogatej historii malarstwa polskiego jest duża grupa artystów, którzy za swojego życia pozostali niedocenieni. Jednym z nich bez wątpienia był Władysław Ślewiński.
Każdy, kto planuje swoją drogę życiową, powinien twardo trzymać się stałej, a pewnej zasady: wybieraj zawód w oparciu o własne zdolności, zainteresowania i możliwości. Władysław Ślewiński, jeden z najwybitniejszych polskich postimpresjonistów, najwyraźniej nie znał tej prawidłowości. Nie zwracając uwagi na swe talenty, zabrał się za zarządzanie oddziedziczonym po matce majątkiem ziemskim Pilaszkowice. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W gospodarowaniu doznał całkowitej porażki. W 1888 r., mając zaledwie 32 lata (urodził się 1 czerwca 1856 r., był synem Kajetana Ślewińskiego, dziedzica wsi Białynin, oraz Heleny z Mysyrowiczów, która zmarła przy porodzie), musiał uciekać do Paryża, ratując się w ten sposób od wierzycieli, komornika i urzędu skarbowego. W stolicy Francji poznał Paula Gauguina. To z nim się zaprzyjaźnił, to z nim odwiedzał modną restaurację «Chez Madame Charlotte», w której spotykała się ówczesna artystyczno-intelektualna elita: Alfons Mucha, Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, August Strindberg. Znajomość z Gauguinem będzie miała ogromny wpływ na dalsze życie Ślewińskiego. Wtedy malarz poznaje główne założenia postimpresjonistycznej teorii Gauguina określanej mianem syntetyzmu.
Do 1910 r. Ślewiński, poszukując swojego miejsca w życiu, wiele podróżował po Europie. W 1908 r. na krótko objął nawet stanowisko profesora w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Zrezygnował jednak z niego, by wyjechać do Bretanii i osiąść tam na stałe. W jego domu bywali słynni przedstawiciele epoki, w której żył, między innymi Witkacy i Tadeusz Makowski.
O malarstwie Władysława Ślewińskiego możemy przeczytać, że tworzył: «[...] własną, oryginalną formułę obrazowania. Malarskie formy wydobywał płaską plamą barwną obwiedzioną miękkim, wyrazistym konturem, zachowując subtelny modelunek walorowy i płynny dukt pędzla; kształty syntetyzował, chwytając esencjonalne cechy przedmiotów i pejzaży. Prostotę ujęcia łączył umiejętnie z walorem dekoracyjności. Po mistrzowsku harmonizował gamę barw stłumionych, tworząc wyrafinowane zestroje kolorystyczne («Maska i książki», ok. 1897); zetlałe brązy, szarości i zielenie ożywiał akcentami dźwięcznych, nasyconych czerwieni, żółcieni i fioletów («Dzban z cyniami na czerwonej serwecie», ok. 1900; «Kwiaty czerwone, żółte i jabłka», ok. 1903). W martwych naturach, których «bohaterami» były pospolite gliniane dzbanki z bukietem polnych kwiatów lub misy z owocami, kreował nastrój skupienia, atmosferę refleksji nad cichym trwaniem przedmiotów, aurę kontemplacji ich utajonego bytowania («Martwa natura z zieloną filiżanką», ok. 1899; «Martwa natura z kwiatami i owocami», ok. 1889; «Czerwony hiacynt i jabłka», ok. 1905). Poetykę «zwyczajnej niezwykłości» intensyfikują w obrazach Ślewińskiego zasłony i serwety zdobne japońskimi deseniami, które świadczą o fascynacji sztuką Wschodu [...].» (Irena Kossowska, «Władysław Ślewiński», cytat ze strony Culture.pl).
Spiąca kobieta z kotem, 1896
Niezwykłym dziełem w dorobku artystycznym malarza jest obraz «Czesząca się». Płótno powstało w Paryżu w 1897 r. Trudno jest przejść obok niego obojętnie. Ta niesamowicie intrygująca, a jednocześnie wzbudzająca niepokój kompozycja, łączy secesyjną formę ze zmysłowością tak charakterystyczną dla okresu Młodej Polski. W zwyczajnej czynności i sytuacji artysta odnajduje tajemniczość, urok oraz zapowiedź jakiegoś niezwykłego przeżycia i doznania.
O Ślewińskim można niewątpliwie powiedzieć, że jako jeden z pierwszych wprowadził martwą naturę na salony. Ówczesna krytyka artystyczna ze zdziwieniem konstatowała, że tak dużo da się powiedzieć o tych banalnych, zwyczajnych przedmiotach i takich sobie jabłkach na przykład. W swoich pracach, z wielkim upodobaniem i po mistrzowsku, wykorzystywał światło, które gra pierwsze skrzypce na jego obrazach.
Anemony, 1904
Wraz z początkiem I wojny światowej do malarza zaczęła zbliżać się śmierć. Z dnia na dzień stan zdrowia artysty pogarszał się coraz bardziej. Wreszcie nieuleczalna choroba uderzyła ostatecznie. Po długich miesiącach walki Władysław Ślewiński umarł w Paryżu 24 marca 1918 r. Miał 62 lata. Na jadący ulicami Paryża karawan położono duży, okrągły wieniec z ciemnych bratków i gałązek białego bzu.
Gabriela WOŹNIAK-KOWALIK,
nauczycielka skierowana do Łucka i Kowla przez ORPEG
CZYTAJ TAKŻE:
ABC KULTURY POLSKIEJ: EDWARD OKUŃ – MALARZ NIE(CO) ZAPOMNIANY
ABC KULTURY POLSKIEJ: OLGA BOZNAŃSKA – «SZARA MALARKA»
ABC KULTURY POLSKIEJ: ANDRZEJ PĄGOWSKI – CHŁOPAK Z PLAKATEM
ABC KULTURY POLSKIEJ: SZTUKA JEST UCIECZKĄ
ABC KULTURY POLSKIEJ: WŁADYSŁAW PODKOWIŃSKI – MALARZ WIELU I TYLKO JEDNEGO OBRAZU
ABC KULTURY POLSKIEJ: ANDRZEJ WRÓBLEWSKI – BUNTOWNIK, LEGENDA POLSKIEJ SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ
ABC KULTURY POLSKIEJ: WIECZNIE POSZUKUJĄCY TADEUSZ MAKOWSKI
ABC KULTURY POLSKIEJ: PIOTR MICHAŁOWSKI – ROMANTYK W SŁUŻBIE NIEPODLEGŁEJ
ABC KULTURY POLSKIEJ: JACEK MALCZEWSKI – OBSESJA ŚMIERCI I PASJA ŻYCIA
ABC KULTURY POLSKIEJ: ARTUR GROTTGER – MALARZ NIEPODLEGŁEJ
ABC KULTURY POLSKIEJ: KOSSAKOWIE – DZIADEK, OJCIEC I SYN
ABC KULTURY POLSKIEJ: MAŁY WIELKI CZŁOWIEK – JAN MATEJKO